Czy terapia zastępcza testosteronem jest rzeczywiście dożywotnia?
Mam 25 lat, BMI 35, insulinoopornosc i bardzo niski testosteron (200ng/dl). LH i FSH po srodku normy, badanie usg jader prawidlowe. Cierpie na objawy niedoboru testosteronu (nikły zarost, zmiany nastroju, brak energii), jednakże androlog nie zalecił terapii testosteronem w tym wieku, ponieważ wg niego jest ona dożywotnia, a jedynie zmianę trybu życia i schudnięcie. Czy terapia zastępcza testosteronem jest rzeczywiśćie dożywotnia? Czy nie można, po osiągnięcu pozytywnych efektów(poprawa nastroju, kompozycji ciała), wrócić, jak wielu "sportowców" to robi, do normalnej pracy przysadki i podwzgórza?