Czy to mogą być objawy przedmenopauzalne?
Trochę się rozpiszę... Mam 41 lat. Od 3-4 lat źle się czuję, ale znaczne nasilenie złego samopoczucia nastąpiło jakiś niecały rok temu. Odczuwam silne zmęczenie, pomimo mało męczącej pracy, również w weekend jestem zmęczona, zmęczenie występuje w ciągu całego dnia. Bolą i pieką mnie również oczy, często łzawię (ale pracuję przy komputerze, więc to może od tego). Kolejny objaw to senność, również przez cały dzień. W tygodniu śpię ok. 7-7,5 godzin w nocy i czasami 1-2 godziny po południu, w weekend dłużej nawet 10 godzin w nocy (przed tymi 3-4 latami spałam 6 godzin w nocy i tyle mi wystarczało, nie czułam senności w ciągu dnia, potem oprócz tych 6 godzin w nocy bardzo często - prawie codziennie, musiałam się położyć na 1-2 godziny po południu, ale i tak nie czułam się wyspana, więc teraz staram się spać dłużej w nocy i nie robić takich popołudniowych drzemek, ale dalej jestem tak samo senna). Zauważyłam u siebie również coraz większe problemy z koncentracją i pamięcią. Odczuwam bóle mięśni i stawów w całym ciele, ich natężenie wydaje się rosnąć, kiedyś bolało mnie mniej, teraz bardziej boli. Reumatolog nic nie stwierdził. Ostatnio boli mnie również głowa, prawie codziennie, najczęściej rano, czasami po południu ból przechodzi. Zdarzało mi się czasami mieć nocne poty, takie, że kilka razy musiałam zmieniać koszulkę bo była cała mokra i zimna. To były takie serie przez parę nocy, niekoniecznie następujących po sobie, a potem przez np. kilka miesięcy się to nie zdarzało. Nie mam uderzeń gorąca. Nie jestem poddenerwowana, nie czuję też żebym miała depresję, jestem ospała i mało energiczna (a przedtem byłam raczej energiczną osobą), chciałabym być tak jak dawniej aktywna, ale nie mam na nic siły. Po niewielkim wysiłku fizycznym (lekkie 45 minutowe ćwiczenia) jestem cała mokra, potwornie zmęczona. I jeszcze jedno. Od jakichś 10 lat lat mam przewlekły katar, taki całoroczny, i nie jestem na nic uczulona. To ostatnie pewnie nie ma związku ale dopiszę do kompletu moich dolegliwości. Przez kilkanaście lat brałam tabletki antykoncepcyjne, ostatnio J*** (głównie ze względu na bardzo bolesne i obfite miesiączki), odstawiłam je 3 miesiące temu, żeby zrobić badania. Podczas brania tabletek miesiączki miałam regularnie co 28 dni i trwały one ok. 4-5 dni. Po odstawieniu tabletek jeden cykl trwał również 28 dni, następny 19 dni a kolejny 24 dni (menstruacja rozpoczęła się w dniu 22.05.2011). Moje wyniki badań (robione 01.06.2011) są następujące: FSH 43,6 mlU/ml (norma 2,8-11,3), LH 32,4 mlU/ml (norma 1,1-11,6), Estradiol 46,3 pg/ml, Testosteron całkowity <0,2 ng/ml (norma przed menopauzą i po menopauzie zaczyna się od 0,2). Dodatkowo mam podwyższone OB 16 mm (norma 3-12), ALAT/GPT 44 U/l (norma 0-31), Bilirubina całkowita 1,26 mg/dl (norma 0,2-1,1). W kolejnym badaniu, po kilku dniach ALAT/GPT 37 U/l, Bilirubina całkowita 1,58 mg/dl. USG jamy brzucha wykazało 4 nieduże torbiele na wątrobie, największa z nich ma 2,3x2,7 cm. Hormony tarczycy i przeciwciała są w normie, robiłam TSH, FT3, FT4 i anty-TPO. USG tarczycy: „Płat prawy tarczycy wielkości 1,8x1,7x4,6 cm V-7,2 cm3. Płat lewy 1,5x1,2x4,5 cm V-4,2 cm3. Szerokość cieśni 0,3 cm. Tarczyca niepowiększona o prawidłowej nieco niejednorodnej echogeniczności. W płacie prawym kilka drobnych ognisk hipoechogennych wielkości do 0,3 cm. W płacie lewym kilka drobnych ognisk hipoechogennych wielkości do 0,4 cm oraz normoechogennych do 0,4 cm. Wzdłuż przebiegu dużych naczyń szyjnych obustronnie odczynowe węzły chłonne wielkości do 1,0 cm”. Bardzo proszę o odpowiedź, czy moje objawy mogą być objawami przedmenopauzalnymi, czy też mogą być to objawy jakiejś innej choroby? Jeśli tak to jakiej? Z góry dziękuję za odpowiedź.