Czy to może być jedynie na tle psychicznym?
Witam. Problem, którym chciałabym się podzielić dotyczy zbyt krótkiego czasu trwania stosunku z moim obecnym partnerem.
Mimo ze jestem od niego starsza zaledwie rok (dokładnie ja 25, on 24), mam znacznie większe doświadczenie w sferze seksualnej. Dziala to niestety na moją niekorzyść. Mój poprzedni partner potrafił kochać się ze mną swobodnie 2-3h...w dodatku bardzo intensywne...nim doszedł i to bez żadnych 'wspomagaczy'. Omdlewałam z przyjemności.
Teraz w kontraście mam seks, podczas którego penetracja trwa około 15min i to dzięki temu, że 'leżę jak kłoda', bo jak tylko zacznę się ruszać...lub jak robi to intensywnie...Jest to dla mnie ogromny problem, bo bardzo go kocham, ale nie potrafię tego wytrzymać. To jedna z podstawowych potrzeb, której on nie jest w stanie zaspokoić mimo usilnych starań. Ile razy mnie nie doprowadzi, nie daje mi to satysfakcji bo to radości z samego w sobie aktu mi brakuje. Moje ciało nie chce koleknego orgazmu tylko długiej penetracji.
Kończę rozpalona ze łzami w oczach, bo tak mnie skręca..
Ukochany jest tego świadomy i zaczyna to się przekładać na całość sypiącego się związku.
Dodam, że wprawdzie szybko może 'znowu', ale trwa to równie krótko.
Kiedyś w ukryciu zaczął brać tabletki na potencję co dość pomogło...Myślałam jednak, że naturalnie zaczął robić postępy, więc bardzo się zawiodłam, gdy to odkryłam.
Dwa razy udało się długo i intensywnie- bez tabletek zato po whisky.
Nie wiem co mam zrobić. Czy to może być jedynie na tle psychicznym? Czy po prostu 'taka jego natura' i nic nie mogę na to poradzić?
pozdrawiam i będę wdzięczna za podpowiedź
