Czy wczesna diagnoza nie jest konieczna w leczeniu chłoniaków?

Zwracam się do Państwa z prośbą. W kwietnu tego roku zrobiłam sobie wyniki krwi, miałam stwierdzone podwyższone leukocyty. Po kilku antybiotykach trafiłam do odziału dziennego hematologi AM w Gdańsku. Tam zrobiono mi biopsję i trepano szpiku, tomokomputer. Po kilku wizytach, co 2 miesiące, stwierdzono chłoniak złośliwy B komórkowy nieokreślony. W opisie tomokomputera mam wiele powiększonych węzłów chłonnych, natomiast podczas badania lekarz twierdzi, że nic nie jest wyczuwalne, dlatego nie pobiera węzła do badania. Lekarz twierdzi, że czekamy, aż choroba zacznie atakować agresywnie i dopiero wtedy wdroży leczenie. Boję się, że wtedy będzie za późno na leczenie i już sama nie wiem, co mam robić. Byłam prywatnie u innego lekarza, który jak zobaczył kto mnie leczy, to cały czas bronił lekarza, a nie umiał mi wytłumaczyć, dlaczego się mnie nie leczy i nie diagnozuje do końca. Dodam, że mam 42 lata i naprawdę nie chcę jeszcze umierać. Zarejestrowałam się teraz dodatkowo do kliniki w Gdyni, ale termin jest dopiero w marcu. Bardzo Państwa proszę o pomoc, może Państwo macie jakieś kontakty do dobrego lekarza z Gdańska?
KOBIETA, 42 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie!

Rozumiem Pani niepokój i zdenerwowanie. Natomiast mam troszkę wątpliwości, co do przesłanych przez Panią informacji. 

Pierwsza to kwestia rozpoznania - skoro nie było badania histopatologicznego węzła chłonnego, na jakiej podstawie rozpoznano chłoniaka? Czy podstawą do rozpoznania był naciek w szpiku kostnym?

Jeżeli tak, to i tak pojawia się pytanie o rozpoznanie histopatologiczne typu chłoniaka - chłoniak B-komórkowy nieokreślony, o którym Pani pisze, to inaczej tzw. chłoniak rozlany z dużych komórek B -  o dużym stopniu złośliwości, który bezwględnie od momentu rozpoznania leczy się chemioterapią, niezależnie od stadium zaawansowania.

Postępowanie lekarza natomiast przemawiałoby za rozpoznaniem chłoniaka o małym, a nie dużym stopniu złośliwości. Te chłoniaki faktycznie nie zawsze leczy się farmakologicznie od początku rozpoznania. Jest to choroba, której współczesna medycyna, niestety, nie potrafi wyleczyć, ma przebieg wieloletni i powolny, a leczenie włącza się dopiero w przypadku pojawienia się objawów ogólnych choroby, znacznego powiekszenia węzłów chłonnych lub narządów wewnętrznych lub/i istotnego nacieczenia szpiku kostnego. Badania pokazały, że wczesne włączenie leczenia przy braku powyższych objawów, nie powoduje istotnej zmiany w przebiegu choroby, a naraża pacjenta od razu na szereg powikłań toksycznych chemioterapii.

Pytanie tylko, jaki naprawdę podtyp chłoniaka Pani ma?

Podstawą jest zatem określenie typu chłoniaka (ocena histopatologiczna węzłów lub/i ocena ewentualnego nacieku szpiku kostnego, i/lub laparoskopia z pobraniem tkanek do badania), następnie szeregu badań, mających na celu ocenę stopnia zaawansowania (m.in. morfologia krwi, rozmaz, LDH, proteinogram, parametry pracy nerek i wątroby, beta 2 mikroglobulina). Tylko w takich przypadkach można mieć pewność, że tok postępowania jest prawidłowy.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty