Dlaczego leki antydepresyjne nie działają?
Witam! Nazywam się Ania, mam 26 lat. Od 2 lat leczę się na zaburzenia depresyjno-lękowe. Wszystko zaczęło się jednego dnia. Dzień po obronie pracy mgr nagle zrobiło mi się słabo, kręciło mi się w głowie. Objawy się coraz bardziej nasilały. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Stwierdzono u mnie nerwicę lękową z agorafobią. Mam tylko objawy somatyczne, które trwają cały dzień. Jak tylko wstanę po około 15 min. zaczyna się. Mam wrażenie takiego skołowania, zagubienie, osłabienia, zawrotów głowy oraz sztywność karku. Czasem mam wrażenie, że nie mam gruntu pod nogami. Od półtora roku leczę się psychiatrycznie. Biorę leki antydepresyjne oraz uspakajające. Chodziłam także na terapię, ale nie ma żadnych efektów. Różnica w samopoczuciu jest niewielka - nadal mam te wszystkie objawy, tylko zaczęłam je lekceważyć i staram się jakoś z tym żyć, chociaż to bardzo trudne. Najdziwniejsze jest to, że ja się czuję źle przez cały dzień. Pomagają mi tylko leki uspakajające, ale też nie całkiem i jak wiadomo one silnie uzależniają. W związku z tym mam pytanie: czy jest możliwe, że postawiono mi niewłaściwą diagnozę, skoro leki antydepresyjne nie działają? Nie wiem co robić dalej, bo czas leci, a efektów nie ma:(( Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam