Jak skutecznie leczyć moje nawracające infekcje grzybicze pochwy?
Postaram się opisać wszystko tak żeby było wystarczająco dużo faktów a jednocześnie żeby nie było chaotycznie. Od 4,5 roku mam nawracające infekcje grzybicze pochwy. Tak naprawde moje problemy zaczęły się od pierwszego stosunku z moim partnerem. Potem pojawiały się praktycznie po każdym stosunku. Co ciekawe kiedy mieliśmy dłuższa przerwę w związku i związałam się z kimś innym nie miałam ani razu takiego problemu. Pisze ze to ciekawe bo gdy do siebie wróciliśmy ja od razu znowu zachorowałam. Oboje zrobiliśmy sobie wymazy i jemu nic nie wyszło (!) co było dla mnie szokiem bo choruje tylko gdy dochodzi między nami do zbliżenia. Natomiast moje wyniki to Candida Albicans. Wrażliwe na : Nystatyne, Flucytozyne, Econazol, Ketokonazol, Mikonazol, Flukonazol. Szczerze mówiąc jestem zdziwiona duża ilością leków na które mam niby być wrażliwa bo przez te prawie 5 lat na wiele leków się uodporniłam. Nie działają już : Macmirror, Orungal, Itrax , Gynazol, Gynoxin, Flumycon, Nystatyna VP. Mimo to lekarz zapisał mi Flucofast 200 (najpierw trzy dawki w ciągu pięciu dni, potem raz w tygodniu) globulki Macmirror Complex 500. Nie pomogło WCALE. Potem została mi zapisana jakaś nowość. Krem dopochwowy Izovag (z takimi aplikatorami) na 7 dni Trioxal (cztery tabletki - jedna dziennie). Faktycznie objawy typu swwedzienie i opuchlizna zniknęły ale czuje od środka jakby podwyższoną temperaturę i boje się ze to znowu zacznie nawracać. Ta kuracje już zakończyłam. Lekarz awaryjnie dał mi również (w razie gdyby znowu kuracja nie zadziałała) Gyno - Femidazol. Ja wczoraj znowu na własna rękę wzięłam Flucofast 200mg bo boje się że znowu się zacznie. Czy za kilka dni wziąć ten Gyno - Femidazol? Co z tym Flucofastem?