Kłucie w klatce piersiowej i lęk przed zawałem
Witam serdecznie, chciałam się poradzić w pewnej sprawie. Od ok. tyg. odczuwam ucisk, gniecenie w klatce piersiowej. Od wczoraj zdarzają się kłucia w klatce, które zaraz ustępują. Chciałam dodać, iż miesiąc temu miałam robione 4 razy ekg, ponieważ w wyniku stresu przyjechało do mnie pogotowie i stwierdzono tachykardię. Dostałam lek uspokajający i wróciło do normy. Badania krwi, mocz, OB mam idealne, ekg też dobre, osłuchowo w porządku, płuca też, ogólnie wszystko jest ok. Za namową internistki poszłam do psychologa, stwierdzono napady lęku (nerwicę). Jednak wczoraj zgłosiłam się na izbę do szpitala, kłuło mnie dość często i intensywnie, więc wsiadłam w auto i pojechałam, bo bałam się, że to zawał. Lekarz wykluczył jakikolwiek zawał w moim wieku - mam 25 lat. Poza tym nie mam uwarunkowań genetycznych.
Zaczęłam obawiać się o serce, bo miesiąc temu moja koleżanka 20-letnia zmarła na serce, ale ona będąc płodem, miała stwierdzoną poważną wadę serca i wszczepiony rozrusznik. Ciśnienie mierzę codziennie i jest najczęściej książkowe, puls różnie - 65-70-75-80-85, nie mniej, nie więcej w spoczynku, ale to naprawdę zależy. Chciałam się więc poradzić, czy te kłucia i dyskomfort w klatce to mogą być nerwobóle i mogą tak się utrzymywać, tzn. często pojawiać? Do tej pory miałam takie nerwobóle od czasu do czasu. Chciałam zaznaczyć, iż czasem przy takim gnieceniu bolą mnie plecy. Mama moja sugeruje ucisk kręgosłupa, ponieważ ostatnio dość dużo dźwigałam. Z góry serdecznie dziękuję za poradę.