Leki uspokajające a depresja

Witam. Obecnie biorę dwa leki przeciwdepresyjne z grupy SSRI. Okazjonalnie zdarza mi się wypić parę piw w ciągu tygodnia - tak wygląda moja aktualna sytuacja medyczna. Zauważyłem, że (może to tylko takie subiektywne uczucie - bardzo subtelne w każdym bądź razie) kiedyś jeden z tych leków działał na mnie trochę lepiej, tj. miałem stępione uczucia, podchodziłem z ogromnym dystansem do wielu rzeczy co bardzo mnie cieszyło, bo z natury jestem człowiekiem bardzo wrażliwym, a tej cechy u siebie nienawidzę, bo jest główną przyczyną moich problemów z nastrojem. Tak więc ta wrażliwość znowu zaczyna się u mnie odzywać, a co za tym idzie, tracę dystans do wielu spraw - zdarzają mi się sporadycznie dołki (takie jednodniowe), ale nie aż tak intensywne jak przed leczeniem. Mam dystymię, czyli raczej lekką wersję depresji. I tu moje podstawowe pytanie: wiele źródeł podaje, że benzodiazepiny mają lekkie działanie przeciwdepresyjne, więc w tych sporadycznych sytuacjach biorę dwa preparaty benzodiazepiny łącznie. Taka sytuacja miała miejsce np. dzisiaj. Teraz po zażyciu tych leków uspokajających czuję się dużo lepiej - dosłownie jakbym się rozpływał w powietrzu. Po prostu nienawidzę smutku, obojętnie o jakim nasileniu. Chcę tymczasowo przejść na abstynencję - nie mam żadnych nałogów - nawet w przypadku benzodiazepin, które biorę doraźnie właśnie w takich trudnych, ekstremalnych chwilach. Chciałbym zapytać, czy takie doraźne branie benzodiazepin nie wywoła u mnie uzależnienia? I czy nie będzie to miało jakiegoś negatywnego wpływu na moją kuracje antydepresantami? Opowiedziałbym o tym wszystkich swojej psychiatrze, ale się boję jej reakcji, bo ona prowadzi u mnie terapię jedynie jednym lekiem przeciwdepresyjnym z grupy SSRI , a o drugim leku z tej grupy oraz benzodiazepinach przecież nic nie wie. Nie wie też, że czasami biorę leki z grupy NaSSA na sen, a czasem w ciągach dwutygodniowych. W arsenale mam też inne leki przeciwdepresyjne, a nawet neuroleptyki, po które, w ogóle nie sięgam. Dodam też, że nie zażywam żadnych nielegalnych substancji typu LSD czy marihuana. Bardzo proszę o komentarz do mojej powyższej wypowiedzi. Jeśli chodzi o moje aktualne objawy dystymii, to sytuacja jest stabilna - nie mam myśli samobójczych, nie płaczę, nie mam stanów ogromnego przygnębienia. Jeśli zechciałaby mi Pani pomóc, to mogę napisać maila z szczegółową historią mojego stanu psychicznego, wliczając w to wizyty u psychoterapeutów, a na medytacji buddyjskiej kończąc. Pozdrawiam, Piotrek

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Witam serdecznie,

Stosowanie wymienionych przez Pana leków - bez konsultacji z lekarzem, w takich dawkach oraz spożywanie alkoholu w trakcie stosowania innych leków psychotropowych jest ryzykowne dla zdrowia, a nawet życia. Stosuje Pan silnie działające benzodiazepiny związane z wysokim ryzykiem uzależnienia.

Być może lekceważy Pan ich dawkę, ze względu na relatywnie ,,niską gramaturę". Proszę jednak wziąć pod uwagę, że przeliczając dawkę obydwu preparatów na dawkę diazepamu, przyjmuje Pan jednorazowo ekwiwalent 60 mg diazepamu! Dla porównania dodam, że w trakcie detoksu alkoholowego standardowa dawka diazepamu jest o połowę mniejsza! Stosowanie tak wysokich dawek benzodiazepin może wskazywać na wysoką tolerancję. Przypuszczam, że jest to efekt długotrwałego zażywania różnych preparatów benzodiazepin oraz nadużywania innych leków psychotropowych i alkoholu.

Nie wiem na, jakie źródła powołuje się Pan, pisząc, że ,,benzodiazepiny mają lekkie działanie przeciwdepresyjne". Leki z tej grupy nie mają efektu przeciwdepresyjnego. Ich efekty kliniczne to działanie: uspokajające, nasenne, przeciwdrgawkowe oraz rozluźniające mięśnie. Poprawa nastroju występująca po ich zażyciu, może wiązać się z ustąpieniem lęku lub objawów abstynencyjnych u osoby uzależnionej (kiedy organizm domaga się kolejnej dawki, można odczuwać wzrost niepokoju oraz obniżony nastrój).

Nie jest to działanie przeciwdepresyjne. Benzodiazepiny działają w podobnym mechanizmie jak alkohol - przez układ GABA-ergiczny. Dlatego też osoby uzależnione lub nadużywające alkoholu są szczególnie predysponowane do rozwoju uzależnienia od tej grupy leków. Ze względu na podobny mechanizm działania, określa się je mianem ,,uzależnienia krzyżowego".

Efekty zażycia większej dawki benzodiazepin można przyrównać do wypicia kliku drinków, stąd opisywany przez Pana efekt odprężenia, ,,rozpływania się w powietrzu". Myślę, że nie nazwałby Pan kilku drinków mianem leku na depresję. Jeśli przez większość dni w tygodniu pije Pan piwo lub zażywa leki uspokajające, to de facto jest Pan w ciągu alkoholowo-lekowym, co wskazuje na uzależnienie.

Jeśli stosuje Pan tego samego dnia leki uspokajające i alkohol, to stwarza Pan ryzyko groźnych dla życia interakcji, z możliwością zatrzymania ośrodka oddechowego włącznie. Leki uspokajające oraz ich aktywne biologicznie metabolity mogą pozostawać w organizmie przez kilka, kilkanaście dni.

Na temat objawów uzależnienia od leków uspokajających oraz ich odstawiania może Pan przeczytać w wątkach: http://portal.abczdrowie.pl/pytania/jakie-sa-objawy-uzaleznienie-od-benzodiazepin, http://portal.abczdrowie.pl/pytania/leki-uspokajajace-i-uzaleznienie-od-nich, https://www.benzo.org.uk/polman/index.htm.

Kolejnym istotnym problemem jest stosowanie przez Pana leków przeciwdepresyjnych. Obecnie stosuje Pan dwa preparaty o bardzo podobnym mechanizmie działania. W jakim celu? Dlaczego ukrywa Pan ten fakt przed lekarzem prowadzącym? Chodzi przecież o Pańskie zdrowie i życie, dlaczego tak wiele Pan ryzykuje? Stosując jednocześnie dwa leki o wpływie na układ serotoninergiczny, może Pan wywołać objawy zespołu serotoninowego, który również może wiązać się z poważnym zagrożeniem. Myślę, że duże znaczenia mają Pana przekonania typu ,,Nie jestem w stanie znieść przykrych emocji" - sam Pan opisuje, że ,,nienawidzi Pan smutku" i odczuwa Pan potrzebę natychmiastowego zaradzenia na zmiany nastroju przy pomocy substancji, których przecież ma Pan ,,cały arsenał". Emocje - również te przykre - to Pana nieodłączna część. Jeśli chce Pan jakoś ,,podejść" czy stłumić chemicznie procesy własnej psychiki, to może się to skończyć fatalnie.

W obecnej sytuacji radziłabym Panu konsultację z lekarzem psychiatrą specjalizującym się w leczeniu uzależnień i podjęcie systematycznego leczenia, opartego na wzajemnej szczerości i zaufaniu. Po ustabilizowaniu leczenia farmakologicznego, wskazana jest psychoterapia skoncentrowana na problemie nadużywania lub uzależnienia od substancji psychoaktywnych oraz innych problemów natury psychologicznej.

Z pozdrowieniami

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty