Mój brat ma depresję - jak mu pomóc, jeśli nie chce się leczyć?

Mój brat (29 lat, samotny) jest teraz w bardzo ciężkim stanie w szpitalu - jego sposobem na samobójstwo było (i nadal jest) zagłodzenie się. Jego depresja zaczęła się około rok temu, ale co dla mnie teraz jest objawem depresji, wtedy na to nie wyglądało - uważałam, że po prostu chciał odciąć się od znajomych, którzy lubili nadużywać alkoholu i ma uzasadnione obawy, że ludzie robili mu na złość. Ta depresja powoli postępowała, a ja i moja rodzinka - nigdy nie mając do czynienia z taką sytuacją - nie zauważyliśmy tego. Co było prawdą, a co nie - do dziś nie wiem. Stopniowo mój brat od wszystkich się odizolował, a w ciągu ostatnich paru miesięcy przestał pracować na budowie i zaszył się w domu, wychodząc do pracy w gospodarstwie. Zaczął mniej jeść i nie chciał już rozmawiać. Cała moja rodzina starała się go namówić, żeby poszedł do lekarza i zaczął się leczyć, ale on nie chciał nawet o tym słyszeć - jeszcze bardziej zamykał się w sobie (tak było w grudniu). Tydzień temu pojechałam do domu i zobaczyłam, jak wychudł i że moja mama nie wyolbrzymiała tego, że on nie je (u mojej mamy mężczyzna musi jeść naprawdę porządne posiłki). Jego skóra była szara i ciężko go było namówić, aby cokolwiek zjadł... Jak przyszedł dzień, że znowu nic nie tknął, zadzwoniłam po pogotowie, ale mój brat odmówił hospitalizacji, nawet nie chciał się dać przebadać lekarzowi. W końcu po następnych paru dniach odmowy jedzenia moja mama wezwała karetkę, przyjechała policja i na siłę wzięli go do szpitala (tylko że on był już tak wycieńczony, że siły to już nie miał, ale nadal odmawiał pomocy lekarskiej). Mimo tego głodzenia i głębokiej depresji, jego odpowiedzi były jasne i wymówki odmowy leczenia uzasadnione (przynajmniej według niego - gdyby nie jego wygląd i zachowanie można by uwierzyć, że nie ma depresji), ale w tym samym czasie mowił, że życie nie ma dla niego sensu, że nic go już nie interesuje i nic mu nie jest potrzebne. Jest teraz w szpitalu, na kroplówkach, bo nadal odmawia leczenia i przyjmowania pożywienia. Gdyby to zależało od niego, to zagłodziłby się na śmierć. Teraz nie wiem co będzie, lekarz coś wspomniał o liście z sądu i wizycie kuratora... Cała rodzina martwi się co się z nim stanie - że jego ciało nie wytrzyma podania leków, że nieodpowiednio się nim zajmą albo że go wypuszczą ze szpitala i dadzą mu się zagłodzić... Chciałabym mu pomóc, ale nie wiem jak?... Jak wyglądają regulacje szpitalne i prawne w takim przypadku?

KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Witam,
Podstawą leczenia każdego człowieka jest jego wiara i motywacja do wyzdrowienia.
Jeżeli lekarze psychiatrzy i psychologowie nie dotrą do przyczyny tak złego stanu zdrowia Twojego brata, to jego szanse na wyzdrowienie bedą bardzo małe. Twój brat potrzebuje przede wszystkim wsparcia psychicznego i zrozumienia. Kiedy poczuje się bezpiecznie i zacznie mówić o powodach swojego zachowania (głodzenia się) wtedy pojawi sie realna szansa wyleczenia go.
Jeżeli istnieje realne zagrożenie, że pacjent będzie starał się odebrać sobie życie (chociażby przez głodówkę), to należy takiego pacjenta hospitalizować, nawet wbrew jego woli.

Serdecznie pozdrawiam,
Magdalena Boniuk

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty