Przyczyna bólu w lewej pachwinie
Witam, od kilku dni w pachwinie bliżej narządów rodnych mam mały ból. Jest on naprawdę mały, nawet nie muszę brać tabletek przeciwbólowych. Byłam miesiąc temu u ginekologa i stwierdził, że wszystko jest w porządku. Cytologia też ok. Chciałam nadmienić, że taki podobny ból miałam w zeszłym miesiącu po lewej stronie. Boli mnie także trochę żołądek, ale to prawdopodobnie po zatruciu smażonym bananem. Temperatura ciała to 36.8, więc chyba normalna, od czasu do czasu trochę mnie muli bądź mdli, ale nie wymiotuję, wypróżniam się normalnie raz dziennie. Kiedy podnoszę nogę do góry, to nie boli, kiedy chodzę czy kucam też nie boli. Sprawdzałam bolesność brzucha w punkcie między kolcem biodrowym a pępkiem, ale nie wygląda mi na to, że mnie boli coś tam. Od czasu do czasu coś mnie tylko zakłuje lekko w tym miejscu, bardziej boli mnie na dole pachwiny kiedy siedzę na krześle czy mocno przeciągnę się w lewą stronę. Zaczynam panikować i wmawiać sobie, że to wyrostek.
Zrobiłam dziś morfologię krwi, tak że jutro będę mieć wynik, to zobaczę, czy mam limfocyty w normie. Przez to, że się boję, że to wyrostek, zaciska mnie w gardle. Ale jem normalnie, nie mam braku apetytu, boję się iść do lekarza, bo od razu wiąże się to zapewne z operacją :( Jeżeli jest to zapalenie lekkie, to też wycina się wyrostek? Czy można brać jakieś leki jak boli, czy lepiej nic nie brać, żeby wyrostek nie pękł? Jestem przed okresem, nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie, ale także mogę być w sumie w ciąży, chociaż test wskazał, że nie. Jakie są dokładne symptomy wyrostka, czy ból jest bardzo silny? I co się może dziać? No i czy jak do jutra poczekam na wynik krwi, to nic mi się nie stanie? W razie jakby był to wyrostek?