Boję się o moje maleństwo. Co mi dolega?
Witam. Od lutego mam problem z wdychaniem powietrza do płuc, tak, jakby mi się zmniejszały. Na poczętku trwało to 2h-4h, a teraz trwa praktycznie całymi dniami i co jakiś czas trudność z wdechem mi sie nasila. Boję się, ponieważ jestem w 7 miesiącu ciąży. Jak jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży to mi się to zrobiło, boję się, że mam jakąś poważną chorobę. Miałam robione badania ekg, ukg serca - tachykardia, alergologa - alergia na trawy i zboża, ale biorę wziewy, tylko to nie pomaga. Tsh - w porządku, laryngolog - ok, miałam nawet holtera - zaburzenia rytmu serca, ale niewielkie. Nie wiem czy to ma coś do tego, ale czasami mam uczucie przeszkody po prawej stronie gardła przy przełykaniu, jak piję wodę to na jakiś czas ściska mi przełyk, na języku od poczatku tego stanu mam takie białe plamki, ale mówią, że to alergia. Morfologia - ok, gazometria - ok,doppler color żył, czy nie ma tego z zakrzepów - ok, badania biochemiczne - ok, mocz - wyszła u mnie ketonuria, pali mnie czasami i dochodzi do przełyku taki kwas, miałam robione gastroskopie - ok. Nie mam pojęcia gdzie sie udać, boję sie, że zacznę się dusić i moja córeczka się nie urodzi, czy to może być od ciąży? Czy od tej ketonurii? Żadnych innych objawów nie mam. Strasznie się boję. Proszę o pomoc, gdzie sie udać? Boję się poważnej choroby i narastania tej duszności wdechowej. Lekarze to bagatelizują, od czego to może być?