Co mam zrobić z nawracającą nerwicą?
Witam, moja nerwica zaczęła mi dokuczać odkąd maź mój zachorował dojść poważnie, ale na szczęście żyje, ale było bardzo ciężko. Ja się tak załamałam, że nie jadłam, raz to nawet całe ciało mi zdrętwiało, po jakimś czasie, już jak mąż wyszedł ze szpitala, zaczęły się dziać w środku psychiki głupie myśli, wmawianie sobie głupot, że zrobię komuś krzywdę, paniczny lęk przed chorobą psychiczną, że zgłupieję, brak apetytu, jakieś lęki w środku, w brzuchu, trzęsły mi się ręce, słaba koncentracja, tak jakbym nie myślała, zawroty głowy - poszłam do psychiatry i stwierdził nerwicę na pograniczu depresji. Pani stwierdziła, że za dużo w życiu przeszłam i dlatego. Brałam lek rok i trzy miesiące, zaraz po dwóch tygodniach była już poprawa i potem był ok, ale pani doktor chciała żebym tak długo brała, żeby utrwalić leczenie - było super, żadnych nawrotów, czułam się tak jak kiedyś, nic mi nie dokuczało, ale gdy przestałam brać leki po pół roku znów zaczęła mnie męczyć ta nerwica - byłam u pani doktor, ale jeszcze wtedy stwierdziła, że nic złego się nie dzieje no i męczyła mnie tak i meczy. Mam też to do siebie, że dużo rzeczy sobie wmawiam, ale teraz nie mogę spać po nocach ani zasnąć, mam sińce stale pod oczami, że aż w pracy dziewczyny pytają mnie się czy nic mi nie jest, że mam takie sińce. Funkcjonuję normalnie, pracuję, wychowuję swoje kochane dzieciątko - ma 4 latka i kocham je nad życie. Nie mam finansowych problemów naprawdę nie mam się czym martwić, a stale mnie męczy ta nerwica, że mąż ma tego dość, bo na okrągło o tym mówię i skupiam się na sobie. Dla mnie jest to chore i chyba znów się wybiorę do psychiatry, ale martwi mnie to, bo mam 26 lat i stale będę na lekach, to do czego to doprowadzi? Naprawdę się zrobię chora psychicznie albo dziwakiem jakimś. Co ja mam zrobić? Zależy mi na życiu, na rodzinie, a ta choroba meczy mnie i męczy, a może to rzeczywiście choroba psychiczna i na nią nie ma ratunku?