Co może oznaczać zaburzony rozwój motoryczny u 10-miesięcznego dziecka?
Dzień dobry. Moja córka za 10 dni będzie miała 10 miesięcy. Jest bardzo żywym i pogodnym dzieckiem. Waży 9100g. Rozwija się bardzo dobrze, szczególnie intelektualnie. Bardziej denerwuję się, czy wszystko jest w porządku jeśli chodzi o jej rozwój motoryczny. Córka nie potrafi zachować równowagi jeśli ją posadzę, nie mówiąc już o samodzielnym siadaniu z pozycji na brzuszku. Nie raczkuje. Nie oznacza to, że położona na podłodze leży jak kłoda, wręcz przeciwnie. Przekręca się często i bezproblemowo z plecków na brzuch i odwrotnie. Pełza po ulubione zabawki, z tym, że to pełzanie to bardziej przesuwanie rękami reszty ciała, a nie czołganie. W ten sposób bardzo szybko i sprawnie się przemieszcza. Bardzo precyzyjnie chwyta przedmioty i nimi manipuluje. Ma bardzo dokładny chwyt pęsetowy. Córka bardzo dużo czasu spędza na brzuszku, bo wiem o tym, że ta pozycja sprzyja nauce siadania i raczkowania, jednakże w tej kwestii nic się "nie rusza". Bardzo mnie niepokoi to , że córka posadzona od razu chwieje się na boki lub spada w tył oraz nie próbuje raczkować. Byliśmy u pediatry, który nas uspokoił i powiedział, żebyśmy dali jej jeszcze czas, a za miesiąc, jeśli nic się nie zmieni, przyszli na kontrolę. Czy zaufać pediatrze? Czy na własną rękę skonsultować się z innymi specjalistami typu neurolog, rehabilitant? Bardzo się martwię.