Czy badanie MR jednoznacznie ocenia rodzaj guza?
W marcu 2009 upadłam boleśnie "na płasko" - siniaki na obu piersiach. W lipcu wykonałam kontrolne USG piersi - wszystko OK. We wrześniu wyczułam bolesną zmianę w lewej piersi - kolejne USG i natychmiast skierowanie na biopsję - czekałam na wyniki 5 tygodni! Lekarz stwierdził, że to włókniak, ale trzeba wyciąć, ale nie podejmie się tego, bo... od 20 lat walczę z chorobą tkanki łącznej, od 12 sterydoterapia i immunosupresja, dodatkowo od 6 lat zapalenie naczyń. Kolejny, polecony lekarz, 1 grudnia znowu wykonał biopsję, chociaż mój reumatolog nie zaleca "grzebania" w zmianie. Po 10 dniach telefonicznie przekazał mi, że mogę spać spokojnie, a w styczniu wytnie zmianę. W styczniu zalecił scyntygrafię kości, bo ta zmiana jakoś tak przy mostku - wynik: wszystko OK. Lekarz ustalił termin przyjęcia, po czym 3 dni przed, powiadomił mnie przez osobę trzecią, że mi tego guza nie usunie - jak mnie coś zaniepokoi, za miesiąc do kontroli. Odebrałam więc wynik drugiej biopsji i pokazałam innemu lekarzowi - okazało się, że wynik nie wyklucza jednoznacznie atypii i dalszego rozrostu, kategorycznie zaleca usunięcie. Zmiana rośnie i boli! Dopiero teraz skierowano mnie do centrum onkologii. Nie chcę kolejnej biopsji czy wycinka. Słyszałam, że MRT daje wiarygodny wynik - gdzie i za ile mogę wykonać to badanie prywatnie, bo podejrzewam, że terminy są dosyć odległe - sądzę, że NFZ zrefunduje mi potem koszty?