Czy będę musiała brać leki, jak przy astmie?
Tydzień temu skończyłam brac antybiotyk na zapalenie oskrzeli (wlasciwie dwa bo najpierw byl Zinnat 500 przez 10 dni, a jeszcze w trakcie Zinnatu dolaczono Sumamed 250 na 6 dni). Do tego miałam inhalacje z Berodualu i Nebbudu, gdyz miałam dusznosci, rtg ok. Na wiycie kontrolnej było juz czysto. Niestety ja dalej duzo kaszle, gdy wroce z dworu do domu to potrafie pół dnia kasłac. Z reszta nawet jak nie wychodze z domu, a np sprzatam to potem znowu bardziej kaszle. Poszłam wiec jeszcze raz do lekarza i dalej twierdzi, ze osłuchowo nic nie słychac, zlecił mi morfologie, crp, ob (obecnie czekam na wyniki).Jestem ogólnie osłabiona choc wiem,że to moze byc wynikiem przebytej choroby i antybiotyków. Lekarz twierdzi, ze to nadreaktywnosc oskrzeli i kazał robic inhalacje z nebbudu raz dziennie dopoki nie minie kaszel. A ja mam pytanie czy ta nadreaktywnosc faktycznie przejdzie czy to juz mi sie bedzie utrzymywało i bede musiała brac takie leki jak przy astmie, aby mi to nie wracało? Dodam, że nie pale i nie jestem alergiczka. Dwa lata temu miałam robiona spirometrie z powodu nawracajacych dusznosci, ale wyszła prawidłowo.