Czy konieczna jest pilna wizyta u hematologa?
Dzień dobry. Mój mąż ma 44 l. jest szczupły waży 74 kg przy wzroście 186. W listopadzie przypadkowo wyszły podwyższone enzymy alt 76 ggtp 86 (bez objawów). Wykluczył WZW b i C. Wykonał usg jamy brzusznej i wyższło wszystko ok poza podwyższoną echogenicznością wątroby (cechy stłuszczenia), Po 3 misuącach ALT 115, GGTP 98 Ast 55. Włączono lek heparegen 3X1 przez miesiąc i nastąpiła poprawa ALT 29 AST 28. Wykonał morfologi i tu wszystko ok poza MCV 98,6 (podwyższone), PDW 20,5 (podwyższone) , Mono % 11,2% (podwyższone), Neu 2,4 (obniżone), lymph 1,3 (obniżone) i Ferratyna wyszła aż 400 przy normie do 300. Glukoza 105.Lakarka skierowała męża do hematologa i czekamy na termin ale stwierdziła że to hemochromatoza, Poczytałam na ten temat w internecie i się przeraziłam. Mąż ogólnie czuje się dobrze. Nie ma objawów tej choroby. Niestety termin u hematologa prywatnie ma na czerwiec. Nie wiemy co robić czy powinien już oddać krew czy można spokojnie czekać do czerwca na hematologa. Dodam że mąż jest uczulony na pyłki i jak robił badanie ferratyny to ma objawy alergii (katar)