Czy konieczne jest przedłużenie stosowania antybiotyków u osoby po ugryzieniu kleszcza?
Witam. Na początku listopada znalazłem na szyi kleszcza i wyjąłem go w całości. Kleszcz był przyczepiony tylko kilka godzin, bo kładąc się spać go nie miałem, a rano zauważyłem go tuż po przebudzeniu. Kilka dni później zacząłem odczuwać zawroty głowy i uciskowe bóle głowy, trwały od obudzenia się aż do pójścia spać. Na początku to zignorowałem, bo w pracy panowała grypa i wszyscy chorowali, mając różne objawy. Niestety objawy nie ustępowały a wręcz się nasilały. Udałem się do lekarza rodzinnego, który skierował mnie na badanie w kierunku boreliozy (wiem że tylko specjalista kieruje na takie badania, ale lekarz rodzinny wypisał skierowanie). Jeden z wyników badania był graniczny, ale lekarz nie dał mi antybiotyku. Dał mi skierowanie na morfologię krwi w kierunku zapalenia. Wyniki mieściły się w normie, dlatego dał mi skierowanie do neurologa. W oczekiwaniu na wizytę u neurologa, wyczytałem że takie objawy pojawiają się również w związku z problemami z kręgosłupem szyjnym, dlatego zacząłem stosować różne ćwiczenia. Po ćwiczeniach objawy(zawroty głowy i ból uciskowy) nieco ustąpiły, ale nadal czułem dyskomfort. Zrobiłem też prywatnie badanie w kierunku boreliozy, które wypadło negatywnie. Na wizycie neurolog kazał mi nadal ćwiczyć kręgosłup szyjny, ale przepisał też antybiotyk Doxycyclinum TZF na cały miesiąc. Brałem go przez 14 dni i niestety przerwałem terapię, bo antybiotyk dał mi się ostro we znaki. Ale wszystkie objawy zniknęły i nie wracały przez kolejne dwa tygodnie. Niestety od kilku dni znów te same objawy wróciły i nie wiem co robić. Czy mam wznowić zażywanie antybiotyku (pozostała mi jeszcze dawka na 2 tygodnie) i udać się do lekarza rodzinnego, aby przepisał mi dodatkową dawkę, czy może zrobic jakieś inne badania? Czy borelioza może mieć takie objawy już kilka dni po ugryzieniu? Czy takie objawy mogą sugerować jakąś inną chorobę odkleszczową?
