Czy martwić się tymi powiększonymi węzłami?
Mam problem z węzłami chłonnymi. Od pewnego czasu (miesiąc lub dłużej) borykam się z bezbolesnymi powiększonymi(nie przesadnie) węzłami chłonnymi na szyi, które są przesuwalne I bez badania jedynie w konkretnym ułożeniu głowy dają się odczuć. Zmiany zauważyłem też na gardle (prawdopodobnie grudki limfatyczne), oraz migdałku po prawej stronie. Jakiś czas później zaczął mi doskwierać ból prawej pachy, ale szybko zanikł (nie było ani nie ma żadnych odczuwalnych zmian pod skórą). Ostatecznie wyczułem też po przejechaniu po pachwinie kolejne węzły chłonne. Nie są one już tak przesuwalne jak szyjne, ale nie mają też dużych rozmiarów i możliwe, że nie jest to żadne odchylenie od normy, aczkolwiek nigdy wcześniej nie przeprowadzałem samobadania. Przy mocniejszym najechaniu na nie, nieznacznie bolą. Towarzyszą mi też intensywne przemiany w brzuchu (głównie odgłosy) i uczucie wzdęcia. Po wykonaniu morfologii, rozmazu i ob, jedyne co mogło zwrócić uwagę to minimalnie podwyższone limfocyty. Fakt o bezbolesności tych przemian wzmaga we mnie strach przed wczesnymi zmianami onkologicznymi. Chciałbym też wspomnieć, że jestem szczególnie uczulony na tego rodzaju dolegliwość i mogło to wywołać u mnie paniczne doszukiwanie się najgorszego. Bardzo dziękuję za wszelką pomoc.