Czy mogą to być jakieś objawy nowotworu?
Witam, wszystko zaczęło się ponad dwa miesiące temu. Na przełomie stycznia i lutego miałam z mężem grupę. Po około dwóch tygodniach doszliśmy do siebie. Po ponad miesiącu zaczęły bolecnoe oczy popuchniete czerwone oczy które szczypią bolą . Potem doszedl kaszel i ból w klatce piersiowej. Ciężko mi się oddycha chociaż niby przeplyw powietrza mam na 99 do 100 procent. Jak oddycham czuje ból od gardła aż po oskrzele jak by mnie całe drogi oddechowe bolaly. Uczucie przy oddychaniu jest nieprzyjemne tak jak by coś z tchawica się działo sama nie wiem jak to opisać. Czasami wydaje mi się jak by mi coś trzeszczalo w oskrzelach przelewało się czy gwizdali ale lekarz niby nic nie słyszy.. Po około 1.5 tygodnia od pojawienia się objawów doszedł powiększony migdał lekar twierdzi że to nic groźnego nie ma owrzodzenie itp więc lepiej go zostawić inny z kolei żeby usunąć. Mam powiększone węzły chłonne 2 grupy na USG szyi wyszły węzły chłonne odczynowe no i prawdopodobnie tarczyca ale wyniki jej są ok tarczyca w normie. Miałam dwukrotnie robione rtg klatki w kwietniu na poczatku i maju końcu. Nic nie wykazało. Badania krwi podstawowe też ok. Lekarz zrobił testy alergiczne na ręce niby wyszło że jestem na coś uczulona ale z krwi nie miałam już robione. Z spirometri wyszła niby astma oskrzelowa ale po trzech tygodniach brania budesonid bez poprawy. Dodatkowo ciśnienie mam cały czas wysokie co ja nigdy nie miałam problemów miałam albo dobre albo za niskie a teraz ciągle wysokie. Boje się że to może być jakiś nowotwór.. miałam badanie krtani bo gardło ciągle zaczerwienione i boli ale nie przy przełykaniu tylko poprostu czuje że boli. Fiberoskopia niby nic nie wykazała żadnych guzów RTG także. Miałam USG brzucha wszystko ok gastroskopię także minimalny refluks i jedna mała nadżerka. ja już nie wiem co to może być zaczynam popadać w depresję bo źle się czuje a lekarze odsyłają mnie od jednego do drugiego tak już ponad dwa miesiące. Co ja mam zrobić? Gdzie się udać? Co to może być?
