Czy możliwe, że syn ma skazę białkową?
Witam. U mojego 7 miesięcznego synka zaczęła pojawiać się wysypka w postaci czerwony łuszczących się plamek. Pod wpływem ciepłej kąpieli lub zgrzania się (po zabawie lub spaniu) zmiany zaogniały się. Na początku pojawiła się 1 plamka na pupie. Środek lata, upał niemiłosierny więc myśleliśmy, że to jakieś małe odparzenie, a następnie pieluchy (które oczywiście zmieniliśmy). Po jakimś czasie plamy rozniosły się na plecy oraz brzuszek. Są one lekko chropowate i po czasie się złuszczają a miejsce po nich pokrywa się świeżym jasnym naskórkiem. Kiedy zaczęły się pojawiać przechodziliśmy z mleka MM 1 na MM 2 (wcześniej przez 5 miesięcy był na piersi).
Byliśmy u pediatry, który przepisał nam kremik po którym zmiany ładnie się goiły ale pojawiały się następne.
Również policzki zrobiły się czerwonane a skóra na nich błyszcząca i taka lekko "łuskowata".
Po wizycie u dermatologa (który przepisał inny krem a następnie mleczko robione) zmiany zaczęły znikać ale odstawiliśmy również jabłka pod każdą postacią, ponieważ było podejrzenie, że one mogą go uczulać. Po 3 dniach pojawiła sie kolejna mała plamka na przedramieniu.
Na co dzień mały kąpany jest w oilatum baby, używamy ten sam żel do mycia oraz balsam.
Wiem, że przy ząbkowanie objawy mogą się zaostrzać a małemu od 4 miesięcy praktycznie ząbki idą jedne po drugich.
Oczywiście idziemy do pediatry na kolejną wizytę.
Zaczynam podejrzewać skazę białkową. Czy to jest możliwe?