Czy należy przykładać lód do puchnącego miejsca po skaleczeniu?
Dzień dobry, w nocy z czwartku na piątek doznałem uszkodzenia skóry (2 rany kłóte) spowodowane metalowymi elementami (do ok. 0,5 cm) po zewnętrznej stronie nogi, zaraz nad kostką. Rany starałem się możliwie odkazić. W piątek jedna rana ropiła, jednak miałem nadzieję że wszystko w porządku się zagoi, a ból przy chodzeniu jest spowodowany świeżymi ranami. W sobotę jednak moja stopa wraz z kostką spuchła, a ból przy chodzeniu był większy. Udałem się na SOR, gdzie ratownik skierował mnie do lekarza ogólnego. Lekarz powiedział, że ścięgna raczej nie są uszkodzone (jednak dalej trochę się o to boję), po czym zapisał mi Amoksiklav 3x dziennie oraz maść Fucidin i zalecił codzienne moczenie nogi w jak najcieplejszym roztworze wody z szarym mydłem. W sobotę przyjąłem jeszcze pierwszą dawkę antybiotyku. Dziś mamy poniedziałek. Ból zmniejszył się, jednak opuchlizna stale utrzymuje się na wysokim poziomie, a z chodzeniem wciąż mam problem, kuleję. Co o tym myślicie? Czy powinienem robić jakieś okłady z lodu bądź altacetu? Bo na moje myślenie to może zmniejszyć opuchliznę, ale trochę kłóci się z tym szarym mydłem w jak najcieplejszej wodzie. Czy zimne okłady nie hamują gojenia? Dodam, że mam 20 lat, szczepienie p. tężcowi aktualne i bardzo zależy mi na szybkim powrocie do zdrowia z powodu pracy i zbliżającego się wesela, na którym jestem świadkiem. :(