Czy nerwica może zabić?

Czy nerwica może zabić? Nie mam na myśli samobójstwa, ale objawy somatyczne. Znacie takie przypadki? Często miewam napady lękowe, charakteryzują się silnym bólem głowy, niedowładem kończyn, zaburzeniami widzenia, przyspieszonym pulsem, zawrotami głowy itp. Mam zrobione wszelkie badania, łącznie MR głowy i naczyń. Jestem zdrowy. Leczyłem się 2 lata preparatem paroksetyny. Niestety, rok po odstawieniu leku lęki powróciły. Są one tak silne, że już nie jednokrotnie wylądowałem na SOR. Oczywiście po podaniu benzodiazepiny lęk ustępuje. Mam obawy, że któregoś dnia ta choroba spowoduje zawał lub wylew i żaden lek tu nie pomoże. W związku z tym mam pytanie jak na wstępie. Czy nerwica może zabić? Czy niepodane leki uspokajające w porę mogą spowodować jakieś trwałe uszkodzenia narządów (mózg, serce)? Błagam o szybką odpowiedź.

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Witam serdecznie!

Lęk przed nagłą śmiercią jest typowym objawem występującym w trakcie napadu paniki. Osoba cierpiąca na zespół lęku napadowego może wyobrażać sobie własną śmierć w wyniku zawału serca lub udaru mózgu. Wielu pacjentów obawia się, że objawy tak się nasilą, że całkowicie stracą kontrolę nad swoim zachowaniem, zwariują.

Tego typu myślenie jest związane z interpretacją sygnałów płynących z własnego ciała. Pacjent zauważa przyspieszoną czynność serca, zwiększoną potliwość, odczuwa fale gorąca, drętwienie kończyn, duszność, ból w klatce piersiowej lub brzucha. Te objawy są dla niego symptomem ,,nadciągającej katastrofy" - udaru lub zawału. Objawy te natomiast nie świadczą o chorobie somatycznej, lecz są reakcją organizmu na przeżywany lęk i poczucie zagrożenia. W napadzie paniki dochodzi do powstania mechanizmu ,,błędnego koła": objawy somatyczne - interpretacja jako sygnału zagrożenia - lęk - nasilenie objawów somatycznych.

Jak sam Pan zauważył, wykonane badanie nie potwierdziły żadnej choroby somatycznej: mózgu ani układu krążenia, więc nie powinien Pan czuć się zagrożony. Prawdopodobnie znajduje się Pan nawet w grupie osób o mniejszym ryzyku niż w ogólnej populacji: został Pan dokładnie przebadany i, jak rozumiem, nie znaleziono u Pana czynników ryzyka nagłego zgonu sercowego.

Proszę również rozważyć, że zaburzenia lękowe z napadami paniki są bardzo rozpowszechnionym zaburzeniem, ok. 9 % populacji doświadcza napadów paniki. Nie stwierdzono, aby tak duża populacja miała zwiększone ryzyko nagłego zgonu sercowego. Uważa się jednak, że ryzyko powikłań jest większe, jeśli współwystępuje choroba wieńcowa.

Jak sam Pan zauważył, objawy ,,zbliżającego się zawału lub udaru" ustępują po podaniu leków, które działają wyłacznie uspokajająco. Nie działają one leczniczo na układ krążenia. Często zdarza się, że pacjent odczuwa ulgę niemal natychmiast po podaniu leku, w czasie zbyt krótkim, by lek uspokajający mógł zadziałać. Sama świadomość uzyskania pomocy, poczucie bezpieczeństwa powoduje, że objawy zaczynają szybko ustępować. Na tym przykładzie można zauważyć, jak mechanizmy psychologiczne powodują ustąpienie objawów cielesnych, jak wielką rolę odgrywa sposób myślenia. Jest to również wskazówka dla Pana - jest Pan w stanie opanować objawy lęku własnymi siłami, choć często jest potrzebny odpowiedni trening.

Podstawową metodą leczenia zaburzeń lękowych jest psychoterapia poznawczo-behawioralna, której skuteczność została potwierdzona szeregiem badań. Terapia zespołu lęku napadowego trwa zazwyczaj klika tygodni - jest to wystarczający czas, aby opanować objawy. Dlatego też gorąco Pana zachęcam do podjęcia tej meody leczenia. W leczeniu stosuje się również część leków przeciwdepresyjnych, które wykazują dodatkowo działanie przeciwlękowe, jak np. stosowany przez Pana wcześniej preparat. Niestety, po odstawieniu leku dość często dochodzi do nawrotu objawów. Najskuteczniejsze jest połaczenie obu metod leczenia: farmako- i psychoterapii.

Serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty