Czy omany wzrokowe to początek choroby psychicznej?
Mój narzeczony miał kilka dni temu omamy. W ciągu dwóch nocy zdarzyło mu się ze się obudził i widział (wydawało mu się, ale dla niego było to jak rzeczywistość), jak ja leżę obok niego i korzystając z okazji, że on śpi, czatuję z kimś (domniemywał, że z jakimś mężczyzną). Po pierwszej nocy nic mi nie powiedział. A ja nawet nie zauważyłam, aby coś zmieniło się w jego zachowaniu. Przy drugim takim nocnym przywidzeniu - po około 2-3 godz. (twierdzi, że tyle czasu mogło minąć) obudził mnie. Był bardzo zdenerwowany, nakręcał się przez ten cały czas, że go zdradzam. Mimo zdenerwowania nie był agresywny, ale serce mu biło bardzo szybko i mocno, że sam się przestraszył i chyba tylko dlatego mnie obudził. Ja w pierwszej chwili chciałam wzywać karetkę, bo w ogóle nie wiedziałam o co chodzi. Dopóki go nie przekonałam, że to co "widział" nie było prawdą, patrzył na mnie bardzo zdziwiony, zaskoczony, jakby trochę przestraszony, w zasadzie po raz widziałam, żeby tak patrzył. Wysyłam go do neurologa, aby sprawdzić przyczynę. Ale może tu ktoś będzie mógł mi powiedzieć, czy może to być związane z jakąś chorobą psychiczną (tfu, tfu)? W chwili obecnej mamy dużo stresów (praca, remont mieszkania, przeprowadzka i zbliżający się ślub...). Proszę o poradę...