Czy pozytywne wyniki hormonów wykluczają choroby tarczycy?
Od jakiś dwóch lat mam problem z odpornością, ciągłym zmęczeniem, bólem mięśni (takim jak przy grypie, ale nigdy nie dostaje gorączki, choć wcześniej po takich bólach zawsze podnosiła mi się temperatura ciała i kończyło się standardową grypą), jestem mocno wrażliwa na zimno, a ta wrażliwość na zimno w większości przypadków doprowadza do bólu tych mięsni a w następstwie do przeziębień, objawiających się katarem, bólem gardła, kaszlem, natomiast praktycznie nie pojawia się gorączka. Ponadto z obecnym zmęczeniem związane są takie jakby stany depresyjne (czasami się nawet zastanawiałam czy nie mam jakiejś depresji).
Ostatnio opowiedziałam o tym przypadku mojej koleżance i ona stwierdzała żeby sprawdziła swoją tarczyce, bo często takie problemy pojawiają się w chorobach tarczycy, a ona miała zdiagnozowaną chorobę autoimmunologiczną. Chciałam zaznaczyć że od 8 roku życia do 15 lat leczyłam się na niedoczynność tarczycy, a po 15 roku życia zaniechałam leczenia tak samoczynnie bez konsultacji lekarskiej, gdyż stwierdziłam, że nic mi nie jest.
Do tej pory tylko sprawdzałam hormony tarczycy i zawsze były ok. Po ostatniej rozmowie z koleżanką sprawdzałam hormony TSH, FT3, FT4, T3, T4 i wszystkie są w normie, a praktycznie wszystkie moje objawy (zgodnie z podręcznikami, w których czytałam o niedoczynności tarczycy) wskazują na problem z tarczycą. Stąd moje pytanie, czy pozytywne wyniki tarczycy (te które podałam) wykluczają choroby tarczycy, bo szczerze powiem nie wiem gdzie już mam szukać przyczyn swojego kiepskiego stanu zdrowia przy dobrych wynikach krwi i hormonów tarczycy jak powyżej.