Czy RMI byłby lepszym rozwiązaniem?
Córka w wieku niemowlęcym miała zdiagnozowaną trigonocefalię, jednak obyło się bez zabiegu. Obecnie ma 6 lat i zaczęła nieco narzekać na bóle głowy i z niewiadomych przyczyn pogorszył się jej wzrok (astygmatyzm), gdzie wcześniej nie było problemów ze wzrokiem. Neurolog zlecił TK w związku z jej wcześniejszymi problemami i wszystkimi obecnymi objawami. Poza opisanymi powyżej dziecko rozwija się normalnie (nie zauważyliśmy nic niepokojącego), ale zastanawiamy się czy nie jest to związane jakoś ze wzrostem czaszki i mózgu (jakiś ucisk na obszar odpowiedzialny za wzrok)?
Mam zatem pytanie, czy pod względem neurologicznym TK jest optymalnym badaniem, bo nie chcielibyśmy zbyt obciążać córki kolejnymi prześwietleniami, stąd pytanie czy RMI (z kontrastem/bez) byłby lepszym rozwiązaniem, pod względem "szkodliwości" jak również pod względem możliwości zdiagnozowania problemu?
Będę wdzięczny za sugestię.