Czy tak może zachowywać się dziecko z autyzmem?
Witam, nie wiem od czego zacząć, żeby najlepiej opisać mój problem. Jak większość tu, martwię się o zdrowie mojego dziecka i szukam rad, a może wskazówek, nie diagnozy, bo tej nie da sie postawić on-line. Mój syn ma prawie 16. m-cy. To co mnie niepokoi to: nie wskazuje palcem, owszem zapytany o wskazanie czegoś wskazuje, ale tylko wzrokiem, jest strasznym nerwusem, tzn. jak nie udaje mu się czegoś zrobić, lub zabrania mu się czegoś krzyczy lub płacze, często piszczy a uspokajany robi to jeszcze głośniej i się śmieje. Strasznie dużo mówi, ale w swoim niezrozumiałym języku, tzn. próbuje coś tłumaczyć, intonując nawet np. z pretensją lub szczęściem, dosłownie można z nim prowadzić dialog, ale to jest język nikomu niezrozumiały. Oprócz kilku poznanych słów nie uczy sie następnych, często macha rączkami w chwilach zadowolenia lub jeśli na coś czeka, taka ekscytacja.
Często budzi się w nocy i nie moze zasnąć, choć próbuje, robiąc przy tym dziwne akrobacje, czasem gdy jest bardzo zajęty, nie reaguje na wołanie, bywa bardzo marudny, lubi kręcic przedmiotami. Z drugiej zaś strony, czy dziecko autystyczne potrafi robić to, co umie mój syn? Woła domowników ze zrozumieniem, np. stojąc przy schodach zadziera głowę i woła "tata" lub "baba". Przytula się chętnie, daje buziaki, często kładzie mi głowkę na kolankach i z miłością w głosie mówi mama. Daje smoczka misiowi, tuli go, całuje i układa do snu, odwzajemnia uśmiech, patrzy w oczy, przynosi (ale tylko kiedy chce) rzeczy, o które proszę, wykonuje proste polecenia typu zatańcz, poszukaj samochodzika, powąchaj kwiatuszek itp. Kiedy chce ciastko, wyjmuje z szafki torebkę, przynosi ją do mnie i mówi daj. Wskazuje części ciała, moje i swoje. Przynosi i pokazuje mi różne rzeczy, naśladuje wszystkie zwierzątka, jeździ samochodzikami po podłodze i mówi bbrrrrum, brrum.., bawi się w kółko graniaste, przykłada telefon do ucha i mówi "tata?". Nie boi się obcych, łatwo go rozśmieszyć, naśladuje nasze zachowania, np. kiedy ja kaszlę, on też, kiedy ja pukam, on też. Bawi się w chowanego. Robi papa, koci, kokoszke, kizia mizia, próbuje śpiewać i tańczyć, mówi "mama", "tata", "baba", "pa(lampa)", "pawa(pawel)" daj, "bo(bąk)", "pan". Właściwie wszystko rozumie.
Martwią mnie jednak jego piski, machania, nerwowość i to gadanie jak nakręcony w nikomu nieznanym języku oraz wszystko to, co wymieniłam. Czy to powody do niepokoju, czy dzieci autystyczne potrafią to wszystko, co umie mój syn? Czy jest może jakaś cecha, która wyklucza autyzm? Tyle pytań, a tu gdzie mieszkam lekarze bagatelizują sprawę. Jeśli trzeba przylecę do Polski, tylko może jakaś sugestia, trzeba czy poczekać? Jest powód do niepokoju? Czy to obsesja? - jak mówi moja rodzina. Pozdrawiam.