Czy zaburzenia erekcji wynikają ze stresu?
Witam! Od pewnego czasu mam problem. Może zacznę od początku. Mam 22 lata i swoje życie seksualne zacząłem rok temu. Na początku było super. Seks potrafił trwać 30-40 minut. Miałem wytrysk, szedłem się umyć do łazienki, wracałem do partnerki i mogliśmy dalej uskuteczniać igraszki. Z czasem pojawił się problem szybkiego wytrysku. Po grze wstępnej i rozpoczęcia stosunku dochodziłem w ciągu 20-30 sekund, lecz jak wcześniej, po "ogarnięciu się" mogliśmy kochać się dalej. Często też wtedy za drugim lub trzecim razem nie mogłem dojść w ogóle.
Niestety, niedawno zaczął doskwierać mi kolejny problem. Po pierwszym wytrysku, który mam już po niecałej minucie stosunku penis robi się wiotki, za żadne skarby nie mogę go "postawić". Muszę odczekać z 5 minut i dopiero wtedy "wstaje". Jest to bardzo niekomfortowe dla mnie jak i dla mojej partnerki. Ta chwila przerwy może nie trwa wieczność, ale przez ten czas zarówno mi jak i mojej partnerce chęci na seks przechodzą i ani ja, ani ona nie jesteśmy zaspokojeni. Partnerka próbuje mnie uspokajać, że to nie zależy ode mnie i że ja nie jestem niczemu winny, ale ja i tak mam poczucie winy.
Partnerka podpowiada, że może to być spowodowane stresem lub zamartwianiem się "czy tym razem szybko dojdę i czy penis nie zmięknie?" lecz nie wiem czy to konkretnie to. Podczas stosunku staram się o tym nie myśleć a i tak wychodzi jak wychodzi.
Martwię się tym. Proszę o pomoc.