Dlaczego badania nic nie wykazują, a mnie ciągle wszystko boli?
Mam 22 lata, od 3 miesięcy dokuczają mi bóle w klatce piersiowej, w okolicach serca, a nawet brzucha i pleców. Lekarz twierdzi, że to nerwobóle, a ja sobie wkręcam, że coś mi jest... Miałam robione ekg - niby nic nie wykazało, również eeg głowy też jest dobre, ale nadal twierdzę, że coś mi dolega, wyczytuję rożne choroby i myślę, że może to mam. Może byłabym pewniejsza, jakbym miała jeszcze zrobione rtg klatki piersiowej i usg brzucha, ale mi już jest głupio prosić o skierowania, a prywatnie mnie nie stać aby iść się zbadać… Chodzę do psychiatry i psychologa - może troszkę pomogą, ale to za krótki czas aby jeszcze coś stwierdzić. Mam straszne lęki, że umieram, już sobie z tym nie radzę, bliscy nie potrafią mi pomóc. Może tutaj dostanę jakieś rady? Co mam robić? Proszę o pomoc