Dlaczego cierpię na niezdiagnozowaną chorobę w okolicy mostka?
Witam mam 28 lat. Od 6 lat cierpię na niezdiagnozowana chorobę w okolicy mostka. Zaczęło się od tego ze nie mogłam położyć się do łóżka ani z niego wstać. Nie mogłam udźwignąć głowy. Ucisk w klatce piersiowej po lewej stronie tak jakby slon mi na niej siadł. Ciężko mi było rozmawiac oddychać wszystko czułam tak jakby w płuco coś mnie ugniatalo i sprawialo ból. Później rozmawiając przez tel nie mogłam oderwać ręki od ucha ból taki jakby ktoś mi kości łamał. Problemy z zapinaniem guzików czesaniem włosów odkurzanie mięśnie mnie bola szybko się mecze. Miejsce gdzie ból występuje dokładnie to przyłączenie obojczyka do mostka i 3 zebro. Jest bardzo delikatne czasami lekkie dotknięcie kończy się płaczem z bólu. Rehabilitacja czasami była nie mozliwa ze względu na czułość i ból. Zdjęcia rtg nic nie pokazały. Badanie rezonansem zapalenie kaletki podbarkowej po czym miałam wstrzykniete sterydy domiesniowo. Niestety nic nie pomogło. Leki przeciw zapalne tez nie pomagają masc capsaicin również. Wczoraj miałam usg tego miejsca wszystko w normie. A dzis ledwie wstałam z łóżka. Mam problem całego górnego układu ruchowego. Łącznie z głową. Jest mi ją ciężko utrzymać czuje napięcie szyi i mięśni ciężko oderwać głowę od poduszki. Nie wykonuje żadnych ciężkich prac. Jest mi ciężko normalnie funkcjonować. Szukam pomocy bo zwariuje. Nie mam już sił. Pomocy