Witam!
Płacz przed zaśnięciem to problem u wielu niemowląt/dzieci.
Część z nich może być związana z przyczynami, które mogą zostać wykryte lub zasugerowane podczas badania dziecka przez pediatrę, w pozostałych przypadkach rozwój dziecka przebiega prawidłowo, a przyczyna wydaje się być nieuchwytna.
Sen jest bardzo ważny, a szczególnie niemowlęta, które w pierwszym tygodniu życia mogą przesypiać aż 23 godziny w ciągu doby. Sen jest niezbędny dla prawidłowego rozwoju dziecka.
Prawidłowy sen zapewnia dziecku odpowiednią ilość energii do poznawania "nowego" dla nich świata. Maluszki, które mają kłopoty z zaśnięciem są zmęczone i często swoje zmęczenie wyrażają płaczem i zasypiają dopiero gdy są skrajnie wykończone. Taki stan rzeczy często niepokoi rodziców.
Istnieje wiele technik, które mają na celu naukę jak postępować w danych sytuacjach. Należałoby się zapoznać z nimi i wybrać tą, która będzie dla Pani najodpowiedniejsza.
Pierwszą technika polega na zostawianiu płaczącego dziecka i pozwalaniu mu na samodzielne zaśnięcie. Część rodziców nie lubi tej techniki, ze względu na to, że nie mogą słuchać jak dziecko płacze. Wtedy zaleca się nie zaglądanie do dziecka częściej niż co 10 minut, nie na dłużej niż 2 minuty i nie wyciąganie go z łóżeczka.
Skrajnie przeciwstawne poglądy głosi teoria 'wspólnego łóżka', która sugeruje wspólne zasypianie do czasu, kiedy dziecko nie poprosi o oddzielne łóżko.
Pośrednia wydaje się być technika opracowana przez angielską położną. Zakłada ona naukę samodzielnego zasypiania, ale przy wsparciu i zapewnianiu poczucia bezpieczeństwa ze strony rodziców. Polega na tym, żeby uspokajać płaczące niemowlę zanim położy się je do łóżeczka. Czasem należy powtarzać tą czynność kilkakrotnie lub częściej. Istotne jest też to, aby nie starać się ułatwić procesu zasypiania (np. smoczkiem).
Do szerszej lektury na temat tej techniki odsyłam do literatury Tracey Hogg.
Pozdrawiam serdecznie!