Gronkowiec MRSA
Mam 48 lat, jestem kobietą. W listopadzie 2009 miałam zabieg zamknięcia przetrwałego otworu owalnego oraz perforacji przegrody międzyprzedsionkowej zapinką CARDIA, od tamtej pory biorę leki.
Gdzieś od września 2009 zaczęło mnie od czasu do czasu drapać w gardle - nie był to ból, nie miałam temperatury, ale z uwagi na zbliżający się zabieg byłam leczona antybiotykami. Po zabiegu również dwa razy brałam antybiotyk. Byłam tym zaniepokojona, ponieważ, tak jak wcześniej pisałam, nie miałam temperatury, wyniki z krwi, CRP, OB, badania tarczycy, stawów wszystko było w normie.
Jeden raz tydzień po zabiegu miałam migotanie przedsionków, miałam wtedy niski potas i magnez ale obecnie są w normie. Zrobiłam dwa razy wymaz z gardła: pierwszy raz 26.01.2010 – w wyniku nic nie wyszło, drugi raz 3.02.2010 i okazało się, że… Identyfikacja: staphlococcus aurerus metycylinooporny in vivo na wszystkie antybiotyki beta-laktamowe, tj.penicyliny, penicyliny skojarzone z inhibitorami beta-laktamaz, cefalosporyny i karbapenemy. Szczep o fonotypie MLSB indukcyjnym, nie powinno się stosować żadnych makrolidów, linkozamidów i streptogramin z grupy B. Identyfikacja: Streptococcus specic Antybiogram.
Z tym wynikiem poszłam do kardiologa, przepisał mi na pięć dni antybiotyk dwa razy dziennie. Poczytałam na stronach internetowych o tym gronkowcu i wynika z tego, że mogłam zarazić się nim w szpitalu. To, co piszą o gronkowcach, przeraża mnie i teraz nie wiem, czy tak krótko podawany lek będzie skuteczny i co dalej. Po zabiegu mam stosować profilaktykę wsierdzia – też się boję. Nie wiem, czy zarażam, czy kiedy się rozchoruję, mam zawsze mówić lekarzom o tym gronkowcu. Dodam jeszcze, że czasem mnie drapie w gardle, nie zauważyłam innych dolegliwości, czasem krótkotrwały katar. Proszę o pomoc, bo wpadam w paranoję.
