Czy ściekającą wydzieliną w gardle może powodować gronkowiec lub paciorkowiec?
Od dwóch lat mam problem ze ściekającą wydzieliną z gardła, a od czerwca dodatkowo z zatkaną naprzemiennie jedną dziurką w nosie. Dodatkowo język z biało-żółtym nalotem, moim zdaniem "geograficzny" - widoczne różowe plamki na tym nalocie. Lekarze nie potrafią mi pomóc. Jeśli chodzi o gardło, miałem robione: RTG zatok (prawidłowo powietrzne), wymazy z gardła i nosa (gronkowiec i paciorkowiec w gardle na i albo odwrotnie, dostałem antybiotyk według antybiogramu - nie odczułem poprawy), posiew z kału (nie wyhodowano drożdzaków). Na nos miałem płukanie zatok Fixinem, spray Metmin, jakieś tabletki odczulające - pomaga tylko Xylometazolin, ale nie biorę od dawna, bo wiem, że można się uzależnić i to rozwiązanie tylko na chwilę. Przegroda podobno lekko krzywa, ale przez 24 lata życia nie odczuwałem problemów. Teraz czuję, jakby nos nie był do końca drożny. W przypadku języka to podobno jego urok. Idę niedługo prywatnie do laryngologa. Na co zwrócić mu uwagę, by postawił trafną diagnozę? Czy to może być dalej ten gronkowiec i paciorkowiec albo candida?