Hiperprolaktynemia bez objawów czy trzeba leczyć?
Drugie wyniki badań prolaktyny są zbliżone do wcześniejszych prolaktyna na czczo lekko przekracza normę i wynosi 31,5 ng/ml (pierwsze badanie) oraz po leku 129 (pierwsze badanie) oraz 32 (drugie badanie oraz po leku 159 (drugie badanie) Czytałam, że po metokroplamidzie prolaktyna po godzinie ma wzrosnąć do 6razy i wtedy można wykluczyć gruczolaka tzn nieprawidłową prace przysadki. Czy to prawda? Zaznaczam, że: nie chce zachodzić w ciążę, nie mam ponadto zaburzeń miesiączkowania (cykl srednio27 dni ale ogólnie to 26-29 dni, ostatnio tylko trwał 34 ale to rzadko się zdarza), owulację mam praktycznie co cykl (wskazuje na to śluz, szyjka macicy i ból podbrzusza) mlekotoku nie mam, spadku libido również. Dostałam natomiast lek na obniżenie prolaktyny B..., zażyłam jedna tabletkę, ale przy tych skutkach ubocznych jakie wystąpiły, odstawiłam go. Ponadto dostałam L... która podobno ułatwia zajście w ciąże. I w tej chwili trochę zgłupiałam, ponieważ ja nie chce być w ciąży, jak również nie mam zaburzeń miesiączki. Wiem, że najlepiej byłoby iść do lekarza ale ten u którego jestem jakoś jest niedostępny, a inny znowu nie chce wchodzić w jego kompetencje. Co rozumiem. Nie miałam zleconych badan tarczycy. A w USG brzucha wszystko (nerki, wątroba, nadnercza) jest ok. Czy hiperprolaktynemie nie dającej objawów należy leczyć?