Jak żyć z niedomykalnością zastawkową?
Witam :) Dwa lata temu trafiłam do kardiologa miałam bardzo duże "palpitacje serca" -serce biło mi jak oszalałe potrafiło bić (ataki pojawiały się bez żadnej przyczyny...) do 170 uderzeń na minutę nie raz miałam już "śmierć w oczach". Kardiolog stwierdził wadę serca, nie domyka mi się zastawka serca- po doraźnym braniu tabletek ataki prawie ustały.Teraz prawie wszystko jest dobrze-czy możliwe jest, że mi to przeszło na zawsze? Czy powinnam się obawiać o swoje życie? Czy ludzie z taką wadą serca żyją krócej? Jak dalej żyć i na co zwracać uwagę -boję się, że nie dożyję starości mam 42 lata. Dziękuję za odpowiedź :) Jola