Dzień dobry,
jeśli kończy się na dużym deficycie kcal i co za tym idzie niskiej gęstości odżywczej Pani mózg wykonuje heroiczną pracę pt. jak zmusić organizm do uzupełnienia deficytów? Narzędzia nacisku to m.in. ślinotok na myśl o pizzy i w konsekwencji pochłanianie posiłku w ilości, delikatnie mówiąc ponad przeciętnej :) Wszystko to opisane półżartem to fizjologia. Co zatem wiemy? 1) zmienny rytm aktywności (praca zmianowa) 2) zmęczenie 3) deficyt czasu 4) kłopot z mobilizacją 5) kłopot z organizacją. P-kt 1 jest nie do ruszenia. Pozostałe wynikają z p-ktu 1. Proponuję odrzucić myślenie czarno-białe. Nie musi być wszystko realizowane na 100%. Jeśli udaje się 20% to zawsze progres, pracujemy dalej. Należałoby się nauczyć po jakie "szybkie" zamienniki mogę sięgnąć w sytuacji braku czasu, żeby jeść i nie doprowadzić do pożerania pizzy ;) Warto przemyśleć organizację i np. robić 2-3 porcje i mrozić- kolejnym razem już tylko Pani odgrzewa, przygotowywać posiłki na kilka dni, zaplanować możliwie jak najprostsze. Przecież gdyby ktoś Pani przysłowiową sałatkę podał, zjadłaby Pani bez problemu, kłopot pojawia się jak jej nie ma. Proszę skupić sie na dobrej organizacji i jeśli coś nie wyjdzie zostawić za sobą i dalej iść obraną drogą :) Powodzenia.
Katarzyna Gediga
gabinety w Trzebnicy i Wrocławiu
wizyty on-line
609-320-661
