Jaka może być przyczyna tego ubytku słuchu?
Dzień dobry. Zacznę może od objawów a na końcu pytanie. Około 11 lat temu wylądowałem na oddziale laryngologicznym z szumem usznym. Nie był bardzo dokuczliwy, dało się żyć. Zrobiono mi badania audiometryczne i DPAOE (chyba tak się nazywa) i wszystko było ok. Lata mijały, żyłem sobie z tym szumem usznym. Od kilku lat pogorszył się na tyle, że jest bardzo uciążliwy. Czuję ucisk w głowie, ucisk w uszach i dzwoni też jakby w głowie. Ponad 10 lat temu miałem kleszcza, rumienia nie było jak i antybiotyku też. 3,5 roku temu miałem kleszcza, ale ten zdążył się już napoić, znalazłem go dopiero jak udo gdzie łączy się z częścią ciała na której się siedzi zaczęło swędzieć. Został wyciągnięty na pogotowiu. Kleszcz został wyrzucony a ja odesłany do domu (bez antybiotyki, rumienia nie było). W związku z moimi piskami w uszach poszedłem do laryngologa (w sumie było ich trzech). Stwierdzili na podstawie badań niedosłuch odbiorczy w częstotliwościach mowy, nie charakterystyczny dla uszkodzenia hałasem. Pewnie lekarz laryngolog (dziękuję mu bardzo) kazał zrobić badania na borelioze, które wyszło dodatnie w klasie IgM (czyli że borelioza jest), a w klasie IgG ujemne. I tutaj moje pytanie: czy jest możliwe że przez borelioze mogę mieć ten obustronny symetryczny ubytek słuchu? Czy jeśli zacznę to leczyć to jest szansa, że niedosłuch się cofnie choć trochę i piski trochę odpuszczą? Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź