Jakość seksu po menopauzie
Mam 51 lat, od maja zeszłego roku nie miesiączkuję. Od 2 miesięcy jestem na HTZ (estradiol + dydrogesteron). Używam też kremu dopochwowego, a mimo to utrzymują się problemy z seksualnością. Łechtaczka tragicznie pomniejszona (prawie jej nie ma), nadal utrzymująca się suchość pochwy, skąpe owłosienie łonowe, dyskomfort przy stosunku (poczucie kobiecości zerowe). Czy przy dłuższej terapii HTZ stan pochwy, łechtaczki i warg sromowych może ulec poprawie? Petting daje minimum satysfakcji. W jednej z odpowiedzi spotkałam się z opinią, że pewne zmiany w organizmie kobiety po menopauzie są nieodwracalne i zbyt późne wdrożenie HTZ nie da oczekiwanego efektu. Czy właśnie o tych zmianach była mowa? Do października ub.r. miałam tylko niewielką suchość pochwy, reszta była OK. Lekarz proponuje zamianę leku hormonalnego na syntetyczny preparat o właściwościach estrogenowych, gestagenowych i androgenowych, ale decyzję pozostawił mi (był lekko zniecierpliwiony moimi pytaniami). Kupiłam już ten preparat, lecz nadal się waham, lekarz nie potrafił mi przedstawić różnic w obu formach terapii i która z nich spełni moje oczekiwania (może żadna?), twierdzi, że każda kobieta może reagować inaczej, trzeba próbować! Bardzo proszę o opinię.