Krwawienie po łyżeczkowaniu macicy w okresie przedmenopauzowym
Mam 50 lat i wielki niestety problem. Pierwsze wyłyżeczkowanie macicy i szyjki przeszłam siedem lat temu. Wynik był dobry, był jeden polip i macica w fazie zmian hormonalnych. W ubiegłym roku w listopadzie następny zabieg wyłyżeczkowania macicy i szyjki. Wynik był dosłownie taki sam jak siedem lat temu. Powodem zabiegów była przedłużająca się miesiączka - około 13 dni w grudniu miesiączki nie było, nie było też krwawień po zabiegu. W styczniu pokazały się lekkie plamienia. Lekarz przepisał mi Orgametril, bo te plamienia się niestety przeciągały, ale Orgametril nie pomógł, więc skierowano mnie na USG przezpochwowe. Stwierdzono powiększone endometrium 18,3, przepisano mi Femoston mite, zadziałał szybko i bardzo obficie, ale już po pięciu dniach krwawienie ustało. To było w lutym. Poszłam na USG przezpochwowe i moje enometrium wróciło do normy 6 mm, a w marcu miesiączka się nie pokazała aż do 23,04. Przy następnym opakowaniu Femoston mite następna była w maju około 10 dni normalnych krwawień, potem znowu przerwa do 5,07, słabe plamienia przez siedem dni. Udałam się do ginekologa, stwierdził trochę powiększone endometrium i zbliżającą się miesiączkę i tak też było, po tygodniu od wizyty u lekarza dostałam okres, ale obfity trwający niestety 13 dni i znowu skierowanie na zabieg wyłyżeczkowania. Obecnie jestem pięć dni po zabiegu, czekam na wynik tym razem z obawami. Krwawię po zabiegu lekko, ale lekarz kazał mi przyjść po tygodniu, jeżeli krwawienie nie ustąpi. Mam lekkie pobolewania w plecach i chyba w jajnikach w podbrzuszu. Nie wiem co robić, proszę o pomoc. Nie biorę tabletek, może to błąd, nie wiem. Mam tendencję do torbieli w piersiach, mam już zrobione nakłucia, na szczęście to tylko były torbiele. Proszę o pomoc, co ze mną się dzieje, czy te objawy menopauzalne są prawidłowe?