Mój chłopak, który był dla mnie wszystkim się zabił. Depresja powraca. Gdzie szukać pomocy?
Witam, mam 18 lat. Niecałe 5 miesięcy temu mój chłopak, z którym byłam dość długi czas, który był mi jedną z najbliższych osób zaraz po rodzinie, który był dla mnie oparciem, drogowskazem i kimś dzięki komu widziałam sens dalszego życia - zabił się.
Dwa dni później trafiłam do psychiatry, a parę godzin później zawieziono mnie do szpitala psychiatrycznego w Świeciu. Byłam tam 3 tygodnie. Stwierdzono depresję oraz osobowość kształtująca się nieprawidłowo w kierunku F60.2/F60.3. Co to oznacza? Przyjmowałam dwa leki przeciwdepresyjne. Po wyjściu ze szpitala mialam trafić do Prywatnej Kliniki Psychiatrii na co czekałam około 4 miesięcy. Po 4 miesiącach nie poszłam. Myślałam, że jest już lepiej, że będzie wreszcie normalnie.
Po wyjściu ze szpitala przez pierwsze dwa miesiące, pomimo iż miałam obok siebie sporo ludzi, którzy próbowali mnie z tego wyciągnąć, którzy starali się pomóc - miałam nadal myśli samobójcze, bardzo często płakałam, miałam ataki krzyku będac sama w domu, nie bałam się śmierci, pragnęłam jej. Gdy nadeszły wakacje, wspomnienia nie dręczyły już tak bardzo i myślałam, że mi minęło, że wreszcie wszystko wróci do normy. Jednakże tak nie jest. Często miewam dziwne napady płaczu, krzyku, rzucania się na ziemie czasem z bardzo błahych powodów. Pojutrze mam egzamin poprawkowy, którego zapewne nie zdam.
Mam zbyt mało wiary w sobie. Boję się, że gdy nie zdam (a będzie to drugi raz w życiu) załamię się znowu. O czasu śmierci mojego chłopaka boję się wszystkiego, prócz śmierci, której bardzo często pragnę. Nie wiem co robić dalej. Nie wiem gdzie szukać pomocy.