Nerwica czy coś poważniejszego?
Witam serdecznie! Zacznę od tego, że moje problemy zaczęły się już w młodym dzieciństwie - zaburzenia hipochondryczne. Poszedłem wtedy do psychologa z rodzicami i dostałem leki, - przeszło. Przez długi czas było okej. No właśnie - do czasu, aż zostałem uderzony kolanem w głowę (przypadkowo podczas grania w piłkę). Nie straciłem przytomności, poczułem tylko jakby impuls przechodzący po kręgosłupie, ale zacząłem sobie wkręcać znowu różne rzeczy. Ciągłe myślenie, czy nie odczuwam właśnie jakichś objawów, wynikających z tego zdarzenia, tj. zawrotów głowy itp. No i długo nie było trzeba czekać, po jakimś miesiącu, dwóch zaczęły się nieprzyjemności. Uczucie odpływania (nigdy nie zdarzyło mi się faktycznie stracić przytomność), uczucie umierania. Obecnie jestem w takim stanie, że ciężko mi funkcjonować. W lecie pocę się niemiłosiernie, w zimie często wietrze pokój, bo mi gorąco. Chroniczne zawroty głowy, gorące uszy i twarz (rozpalenie) szczególnie późnym wieczorem, to u mnie normalność. Dodatkowo również uciążliwe drganie mięśni. Często wieczorami również łapię się na tym, że mam strasznie napięte mięśnie twarzy, gdy próbuje się rozluźnić, to mam takie dziwne odczucia zakręcenia. Najgorsze jest to, że nie mogę już normalnie funkcjonować - cały czas myślę o tym, jak się czuję, pierwszą myślą po przebudzeniu jest właśnie to, jak się czuję. Z rana jest w miarę okej, ale w trakcie upływu dnia jest coraz gorzej. Wyjście w upalną pogodę, w jakąś dłuższą trasę, to męczarnia, zaraz odczuwam potężne osłabienie, zawroty głowy, dekoncentrację, nie mogę się skupić na tym, co ktoś do mnie mówi, jak to miało miejsce parę lat temu. Robiłem podstawowe badania krwi i wszystko w normie, badania tarczycy w porządku. Dodam jeszcze, że po alkoholu, gdy wypiję ze 2 piwa to czuję się dużo lepiej. Przy większych ilościach alkoholu zupełnie przechodzą mi te wszystkie objawy (nie nadużywam jakoś specjalnie przez to alkoholu), ale na następny dzień odczuwam wszystkie możliwe objawy kaca jakie tylko mogą być, wręcz oczekuję kiedy w końcu zejdę z tego świata i aż dziw bierze, że to jeszcze nie nastąpiło, biorąc pod uwagę te wszystkie symptomy. Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam