Nerwobóle i leczenie
Witam! Mam 27 lat i mam mały problem. Prawie dwa miesiące temu po jeździe dwugodzinnej na rowerze stacjonarnym zaczęła cierpnąć mi rękę... a dwa dni później miałam duży ból pleców i kręgosłupa. Ani stać, ani leżeć, ani siedzieć. Poszłam do lekarza, który miał dyżur, i dostałam do zażywania: lek przeciwbólowy i przeciwzapalny oraz lek na rozluźnienie mięśni. Miałam zażywać ponad dwa tygodnie... a jakby po tygodniu nie przeszło, to miałam się zgłosić do lekarza. Po tygodniu ból był żadki i tak jakby go nie było. Ale jak skończyłam zażywać, to na następny dzień znowu zaczęło boleć, choć dużo mniej niż wtedy, do tego doszły tak jakby prądy... ale nie ciągnące się od kręgosłupa, tylko miejscowe (jakby ktoś igłę wbijał raz w łydce, innym razem w rękę)... oraz doszły tępe bóle stawów (nadgarstek, ramię). Więc udałam się do lekarza rodzinnego, który definitywnie odrzucił problemy z kręgosłupem i oznajmił, że są to nerwobóle. Nakazał mi zażywanie tego samego leku przeciwbólowego przez 25 dni, a lek na rozluźnienie mięśni 10 dni. Ja nie będąc pewna diagnozy, bo mnie nie przewiało... ani niczym się nie stresuję, zrobiłam rentgen kręgosłupa, gdzie mi wyszło: "W odcinku szyjnym kręgosłupa całkowicie wyrównana fizjologiczna lordoza i nieznaczne prawostronne skrzywienie. Dyskopatii nie widać (węższa przestrzeń m-kręgowa C7-Th1 przestrzenią przejściową). Pojedyncze zaczynające się zaostrzenia wyrostów haczykowatych w stawach Luschki. Szerokość kanału kręgowego na C1 prawidłowa. W odcinku piersiowym kręgosłupa nieznaczne prawostronne skrzywienie, głównie w części środkowej, i niewielka rotacja trzonu kręgowego typu A. Dyskopatii nie widać. Wysokość trzonu prawidłowa. W odcinku lędźwiowym kręgosłupa niewielkie lewostronne, wyrównawcze skrzywienie. W górnej części niewielka rotacja trzonu typu A. Dyskopatii nie widać. Lordoza kręgosłupa i stawy krzyżowo-biodrowe prawidłowe." Poniekąd mnie to trochę uspokoiło. Obecnie zostało mi 10 dni zażywania, a ja czasem jeszcze czuję "te" prądy. Ręka rzadziej cierpnie. Ale jeszcze nie jest wszystko dobrze. Czuję też obniżenie sprawności fizycznej. Zastanawia mnie, czy diagnoza jest słuszna, że to faktycznie nerwobóle, jeśli tak, to jak długo można się leczyć? I czy coś mogę samemu jeszcze zrobić?