Osłabienie więzadeł wieszadłowych
Mam problem. Z tego co się dowiedziałem z neta chyba mam naciągnięte więzadła wieszadłowe. Kiedy członek był w zwodzie, sztywny, ciągnąłem, pchałem go w dół, np. jak chciałem się załatwić, a miałem wzwód itp. Po jakimś czasie pojawił się problem, przy wzwodzie członek był twardy i wszystko ok, ale już się nie podnosił tak jak kiedyś, "nie prężył". Chciałbym się dowiedzieć, czy da się to jakoś naprawić. Przytoczę fragment wypowiedzi specjalisty znaleziony w necie, który wskazywałby, że mam taki sam problem: "Budzisz się rano z erekcją jak wieża i chce ci się sikać. Stajesz więc nad muszlą i zaczynacie się mocować - Ty ciągniesz go w dół, on stawia opór, prężąc się w górę. "To nie jest najlepszy sposób - ostrzega dr Robert Starzec, ordynator oddziału chirurgii. - Przyginanie sztywnego penisa w dół powoduje naciągnięcie więzadeł wieszadłowych, odpowiedzialnych za podnoszenie członka podczas erekcji. Są to dwa długie ścięgna łączące penis z kością łonową - jeżeli zaczną przypominać stare szelki, stracą zdolność podtrzymywania twego sprzętu na imponującej wysokości". A z członkiem w poziomie, z tendencją do kiwania się w prawo i w lewo, będziesz wyglądał na wiecznie niezdecydowanego. Najlepszym sposobem na niechcianą erekcję jest cierpliwość - trzeba poczekać, aż sama ustąpi."