Potrzebuję pomocy - chora wątroba czy coś związanego z hematologią?
Witam! Od sierpnia moje życie się zmieniło. Bolał mnie bardzo kark. Poszłam do lekarza, dostałam skierowanie na rtg, dostałam leki w zastrzykach. Niestety, po lekach źle się czułam, drętwiałam, więc lekarz kazał mi odłożyć leki. Nie przechodziło, więc poprosiłam o morfologię i coś więcej. Okazało się, że nie mam normy w płytkach krwi, krwinkach białych i czerwonych, więc dostałam skierowanie do hematologa - oczywiście byłam 3 razy u niego i stwierdził chorą wątrobę. Niektórzy maja podwyższony alat, ast, bo taki urok. Nigdy w życiu nie miałam robionych takich badań, więc nawet nie mam do czego porównać. Więc trafiłam do lekarza od chorób wątroby, a on mi mówi, że mam chorą krew i na klinikę hematologii do szpitala mam szybko iść. Niestety, nikt mnie nie chciał przyjąć, bo nie widział nic złego w moich wynikach (po prostu wyczerpali limity na pacjentów), więc trafiłam na oddział chorób wątroby. Miałam usg: śledziona w długości osi 173 mm i lewy płat wątroby powiększony. Miałam 79 tys. płytek, to wszystko jest związane z hematologią. A w wypisie mam uszkodzenie wątroby z pancytopenią i hepatosplenomegalią, śledziona 220 mm, powiększona, wątroba w normie, płytki krwi 51 tys. Nie wiem, co to za choroba się uczepiła, ale czuję się osłabiona, nie mam siły - zawsze byłam taka pełna życia, mam kaszel z flegmą, wymiotuję niektóre potrawy, pocę się bardzo w nocy - pościel to mogę wykręcać, mam gorączki po 39,7 C, drgawki przy podnoszeniu się temperatury. Z góry dziękuję za odpowiedź.
