Problem z radzeniem sobie z własnymi myślami

Witam. Mam na imię Wioleta i mam 19 lat. Mój problem polega na tym, że nie umiem sobie poradzić z własnymi myślami. Jeszcze rok temu temu wszystko było w normie, ale później małymi krokami zaczęło się coś dziać w mojej psychice. Czuję, że nie jestem do końca sobą, mam wielkie zaburzenia kontaktu z rzeczywistością. Unikam kontaktu z ludzmi bo czuje ze nie poradze sobie z rozmową z nimi. Wszystko jakby zaczęło byc mi obojętne i nie umiem skoncentrowac sie na niczym. Co mam robić?Proszę o odpowiedź
KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu

Dzień dobry.

Pani aktualny obniżony nastrój oraz poczucie niemocy wymagałby poszukania przyczyny, której nie sposób odnaleźć drogą internetową, dlatego sugerowałbym Pani konsultację psychologiczną, dzięki której mogłaby Pani przynajmniej zidentyfikować powody stanu, w którym się Pani obecnie znajduje.

Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak radzić sobie z natrętnymi myślami?

Witam, jak radzić sobie z natrętnymi myślami? mam problem bo myślę o rzeczach których nie chce w moim życiu. Popadam w obsesje mam stany lękowe. Jak sobie z tym radzić? i jak wyzbyć się tych myśli? Proszę o pomoc
KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,

Proszę podjąć leczenie - umówić się do lekarza psychiatry oraz psychoterapeuty (np.: w Poradni Zdrowia Psychicznego, prywatnie), którzy odpowiednio do Pani trudności zaproponują stosowne leczenie.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak radzić sobie z myślami homoseksualnymi?

Dzień dobry. Mam 20 lat i niedawno nie mogą dać mi spokoju myśli homoseksualne. Im bardziej zwracam na nie uwagę - tym częściej występują. Zdarzają mi się z nimi marzenia senne, w tym takie w których dochodzi do polucji nocnych. Od czasu wystąpienia pierwszych marzeń sennych (nie licząc tych, które występowały w przeszłości, kilka razy w roku, również o takiej tematyce) tydzień temu wzrosła u mnie niechęć seksualna do kobiet, tak jakby wydawało mi się, że homoseksualizm jest czymś 'mocniejszym' i dającym mi więcej satysfakcji niż heteroseksualność, coś jak wzięcie mocniejszej dawki narkotyku. Dodam, że zdarzało mi się w przeszłości masturbować do filmów pornograficznych o tematyce homoseksualnej, jednak wypierałem to i zdarzało mi się to maksymalnie raz w miesiącu, podczas gdy do heteroseksualnej pornografii masturbowałem się codziennie. Dodam, że romantycznie jestem mocno heteroseksualny (dochodzą obawy, że również się to zakończy), dopiero kilka miesięcy temu uporałem się z niespełnioną miłością do mojej koleżanki która trwała 2 lata. Cierpię na nerwicę, (niezdiagnozowaną jednak jestem jej pewien, jest to genetyczne u mnie w rodzinie, plus cierpiałem na hipochondrię). Moim największym marzeniem w życiu jest założyć rodzinę pełną miłości. Kochać moją żonę psychicznie, ale też bardzo zależy mi na tym żeby móc spełnić naszą miłość w łóżku. W związku z tym nasuwają mi się pytania - 1. W jaki sposób radzić sobie z homoseksualnymi myślami, zważając że są dla mnie podniecające 2. Czy występowanie homoseksualizmu w marzeniach sennych jest dowodem na to, że prawdziwie pożądam związku z mężczyzną, czy jest to reakcja na to, czego się boję (bardzo boje się zostać homoseksualistą, wychowałem się w konserwatywnym środowisku i jestem wierzącym konserwatystą) i fakt że 'nie może' mnie to podniecać, podnieca mnie jeszcze bardziej, bo jest traktowane jako zakazany owoc? 3. Czy podłożem takich myśli może być nerwica? Bardzo prosiłbym o sensowną odpowiedź, jestem studentem który wiele nie zarabia, a umawianie się na konsultację psychologiczną jest dla mnie sporym wydatkiem. Z góry dziękuję.
MĘŻCZYZNA, 20 LAT ponad rok temu
Mgr Piotr Godleś Psychologia
18 poziom zaufania

Proszę sobie wyobrazić taką sytuację.

Nastoletni chłopak pochodzący z katolickiej, konserwatywnej rodziny i w takim środowisku żyjący zaczyna odkrywać iż fizycznie atrakcyjni są dla niego inni chłopcy. Ten sam chłopak w kościele oraz domu słyszy od dziecka że czymś „normalnym” jest jedynie kiedy mężczyzna wiąże się z kobietą. Każde inne odstępstwo od tej normy jest czymś złym, grzesznym, mogącym sprawić, że w przyszłości nie osiągnie wiecznego szczęścia w niebie ze wszystkimi świętymi. Jeśli nauczanie instytucji kościelnej będzie traktowane bardzo poważnie przez członków jego rodziny którzy z równie dużą surowością i dezaprobatą będą odnosić się do osób nieheteronormatywnych (czyli wszystkich poza osobami heteroseksualnymi) wówczas to przekonanie, wiara w to, że jest kimś „niewłaściwym”, robi coś złego, będzie u niego coraz bardziej utrwalane. Zatem taki młody człowiek może:

a. Pogodzić się z sytuacją, iż przyszedł na świat właśnie taki

b. Nie akceptować tego faktu i wówczas doświadczać pewnego poczucia niezgodności pomiędzy własnymi przekonaniami, wyznawanymi wartościami a odczuwanymi potrzebami. Im silniejsze są owe przekonania a wartości konserwatywne tym to odczucie jest bardziej nieprzyjemne przy czym nie zmienia to nadal „orientacji”.

Być może jest Pan w podobnej sytuacji a być może to inne mechanizmy odpowiadają za tę fascynację której się Pan tak boi. Nie odważę się aby na podstawie samego opisu wydać jakiś werdykt. Jednak proszę wziąć pod uwagę jeszcze pewną istotną kwestię.

Kościół w swoim nauczaniu nie korzysta z aktualnej wiedzy medycznej czy psychologicznej. Jego domeną jest nauczanie moralności i trzymanie się zasad które w wielu kwestiach nie ewoluują choć nie we wszystkich (np. dawno temu nie było celibatu a dziś jest, kiedyś za odkrywanie praw natury palono na stosie, dziś wiemy że nie ma takiej potrzeby bo to nauka).

Z drugiej strony mamy rozwój nauk biologicznych, medycznych, psychologicznych dzięki którym wiemy znacznie więcej niż Apostołowie, Ewangeliści czy Ojcowie Kościoła i inni uczeni teolodzy.

Dziś wiemy, że to co kiedyś było uznawane za nienaturalne, złe, grzeszne, jest naturalną częścią pewnej grupy ludzi.

Dzięki rozwojowi nauki wiemy że tożsamość homoseksualna nie jest czymś nabytym a wrodzonym. Rodzimy się ze swoją tożsamością i nie mamy żadnego wpływu na nią.

Niestety z samego opisu żaden specjalista nie powie Panu czy jest Pan czy też nie, osobą homoseksualną. Natomiast każdy specjalista powie Panu, że jeśli Pan jest osoba homoseksualną lub biseseksualna to nie ma w tym nic niezdrowego. W tej sytuacji walka z myślami będzie walką z wiatrakami. Nie da się specjalnie oszukać własnej natury i nie ucierpieć na tym.

Niewykluczone, że natrętne myśli mogą mieć inne źródło. Proszę rozważyć spotkanie ze specjalistą, jeśli sytuacja nie będzie ulegać poprawie.

Życzę wszystkiego dobrego :)

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty