Schizofrenia czy depresja?
Jestem 28-letnią kobietą. Od dłuższego czasu czuję się fatalnie. Nic mnie nie cieszy, martwię się wszystkim i o wszystko. Nic mi się nie układa. Rok temu stwierdzono u mnie schizofrenię. Martwi mnie szczególnie, co będzie ze mną w przyszłości. Niedługo mam zacząć pracę, będzie to praca naukowa. Marwię się, czy sobie poradzę. Jest to pierwsza myśl, jaka do mnie przychodzi po wstaniu. Przez to wszystko myślę o rezygnacji, bo nie wiem, czy podołam. Jestem małomówna, zauważam jakbym nie była już taka sprawna intelektualnie jak kiedyś. Mam problemy z myśleniem abstrakcyjnym. Ale jak będzie wyglądać moja przyszłość...? Robię prawo jazdy. Też mi słabo idzie. Nie wiem, ale mam poczucie, że do niczego się nie nadaję. Brak pewności siebie to moja cecha osobowości. Tak mi powiedział psychiatra. Jak mam dalej żyć i jaką podjąć decyzję? A może to depresja?