Schizofrenia - i co dalej?
Witam. Nie wiem czy to dobry dział. Pisałam niegdyś o tym problemie, ale gdyż stwierdzono u mnie schizofrenię, sytuacja się zmieniła. Mam już dość, ta ciągła monotonia i bezsensowne szukanie sensu w NICZYM.
Dziś byłam na wizycie u psychiatry, to jest już chore mówić stale o tym samym i jednym - nic się nie zmieniło, ciągle to samo. Ponowna zmiana leków nie przynosi żadnych korzyści. Mam 14 lat, jestem młoda a już mam pół życia zmarnowanego, koszmar dopiero się zaczyna, bo w przyszłości sobie kompletnie nie poradzę. Dziś zaproponowano mi pójście na oddział, lecz to jest zbędne moim zdaniem. Wyjdę, znów będzie to samo. 5-ty raz w tym samym miejscu i żadnych rezultatów. Skoro szpital nie pomaga, ja w tym siebie już nie widzę. Słyszałam, że ludzie z tą chorobą spędzają w domach opieki/szpitalach całe życie jeśli to konieczne. Nie chcę zmarnować całego życia, chciałabym być normalną nastolatką, a w przyszłości założyć rodzinę, lecz nie chcę pozbawić życia dziecka, jak ma przechodzić to samo co ja.
Słyszałam, że schizofrenia jest dziedziczna, nie wiem czy to prawda, ale ta wiadomość mnie przeraziła, teraz już kompletnie nie widzę przyszłości wraz z tą podłą "przyjaciółką" która rujnuje wszystko - schizofrenią.