Silny ból w klatce piersiowej promieniujący na ramię
Mam 29 lat i jestem żoną i matką (dwuipółletniego grzecznego chłopca). Od dość dawna zauważyłam u siebie dziwne objawy, ale zawsze je bagatelizowałam. Na początku były tylko ostre bóle w klatce piersiowej przy próbie głębszego wdechu - zdarzały się (i nadal czasem zdarzają) co jakiś czas i trwają kilka do kilkunastu minut. Czuję wtedy jakby ktoś dźgał mi płuca wielką igłą - nieprzeciętny ból. Muszę wtedy oddychać szybko i bardzo płytko - tylko wtedy nie boli. Zawsze zwalałam winę na papierosy, dlatego odmawiałam jakichkolwiek prześwietleń. Od 5 lat już nie palę, a bóle czasami się pojawiają.
Ostatnio jednak pojawiły się inne objawy. Bóle w mostku (na początku myślałam, że po prostu biustonosz mnie uciska, bo ból promieniował również na plecy, ale zauważyłam, że po zdjęciu ból jest dalej odczuwalny - pojawia sie zazwyczaj po południu i trwa około godziny. Dziś jednak się wystraszyłam, bo zaczęła mnie boleć prawa strona klatki piersiowej - ból promieniuje na ramię (troszkę odrętwiałe), bark i plecy. Nieprzyjemny ból trwa już godzinę. Nie mogę leżeć na żadnym boku. Dodam, że mam stwierdzone lekkie przekrzywienie miednicy (mam kaczą pupę), dlatego czasami bolą mnie krzyże. Jeśli chodzi o stres, to od roku jestem pokłócona z rodziną co trochę się na mnie chyba odbiło, bo przez pół roku rodzice śnili mi sie prawie dzień w dzień... Co mi jest? Jak to leczyć?
Proszę o pomoc.