Tabletki antykoncepcyjne a grzybica pochwy
Mam nastepujący problem. Bralam przez dluzszy czas tabletki antykoncepcyjne i po dluzszym czasie ich zazywania zaczelam dostawac ciagle grzybicy pochwy, pojawiala sie co 2 miesiac, co 1 miesiac a na koncu to juz raz na 2 tygodnie nawet. leczylam ja ale z roznym skutkiem prawdemowiac czy leczylam czy nie leczylam to by bylo tak samo i tak nawracala. Mowiono mi ze tak jest przy braniu srodkow antykoncepcyjnych dluzszy czas. Odstawilam tabletki(z innych przyczyn) i wtedy skonczyla sie ta grzybica i nie pojawia sie juz pol roku odkad nie biore tabletek i moje pytanie brzmi - czy zachodzi koniecznosc jej leczenie bo zabuedbalam ja ostatnich nawrotow juz NIE leczylam (wiem ze to nierozsadne ale co tydzien nie bede latac do lekarza) i sama przeszla po zaprzestaniu brania tabletek. jak chodzilam do lekarzy wtedy to stwierdzali grzybice (na oko) ale moze to bylo zwykle zachwianie flory przy tabtekach ktore ustapilo samo. teraz jest prawie pol roku bez objawow i nie wiem co mam leczyc mam isc do lekarza i powiedziec ze kiedys mialam grzybice i prosze o leki to jakis absurd. mowi sie ze grzybica nie mija sama i trzeba zawsze ja leczyc ale jak? zwlaszcza ze jeden lekarz juz widzial i nic nie strwierdzil i kiedys tez mialam taka sytuacje i lekarz mnie wysmial i nie dal mi zadnych lekow. wiec czy musze leczyc ta grzybice i jak na jakies podstawie jak nic nie widac i wymazy sie robi tylko jak sa ostre objawy bo tak to nic nie wychodzi prosze o pomoc
