Zakażenie bakterią helicobacter pylori - czy to coś groźnego?
Panie doktorze, proszę o pomoc. Strasznie denerwuję się zdrowiem mojej mamy. Jest alergikiem, od pół roku męczy ją kaszel. Utożsamiano to z alergią, mieszkamy na wsi, więc kontakt z tymi wszystkimi pyłkami mamy cały czas. Nie ustępował, udała się do pulmonologa, lekarka dała jej leki F***, V***. Trochę ustąpiło, jednak od czasu do czasu zakaszlała. Czuła się już lepiej. Po jakichś 4 miesiącach udała się znów i te same leki plus M***. Jednak zaczeła się czuć źle po tym leku, jakoś tak ociężale i pełno, nawet mówiła, że chyba przytyła troszkę. Póżniej kilka dni zaczęło ją boleć ucho, więc laryngolog. Powiedział, że to ból od gardła i że ma zapalenie gardła, całe czerwone itd. Kazał jej zrobić test na Helicobacter pylori i wyszło, że ma tę bakterię. Przeczytałam, że ona wywouje wrzody żołądka, jednak mama nie wymiotuje , nie boli ją żołądek tak bardzo. Czasem odczuwa właśnie to uczucie pełości ale to też utożsamia z wiekiem ( ma 48 lat). Lekarz laryngolog powiedział, że ta bakteria może powodować ten kaszel. Bardzo się denerwuję, proszę o jakąś radę. Mieszkamy na wsi, lekarze tutaj... szkoda nawet pisać. Chodzimy prywatnie, bo na fundusz to lepiej nie iść. Proszę napisać co to może być i czy groźne. Czekam na odpowiedź. Pozdrawiam.