Zamiary samobójcze
Jestem kobietą, mam 45 lat. Mąż mnie zdradza, po raz nie wiem który. Od ośmiu miesięcy nie mam pracy. Nie mam rodziny ani przyjaciół. Jest zakłamanym bydlakiem, który mówi, że kocha i zdradza. Przez 24 lata wspólnego (obok) życia jest ono tak splątane... A ja nie mam siły samej stanąć na nogi. Zawsze poświęcałam się dla męża, syna, a teraz mam tylko ból, tak straszny. Chcę, żeby przestało boleć. Pozwólcie mi odejść tak, żeby nie było żadnego cyrku. Nie obchodzę nikogo teraz, potem też. Błagam, jak mogę z tym skończyć, nie sprawiając nikomu kłopotu swoim przykrym widokiem lub sensacją, jaką to może wywołać. Chcę po prostu zniknąć.